150 tysięcy transportowców może stracić pracę - alarmuje dziennik "Polska". Zdaniem gazety, co trzeciej firmie transportowej grozi upadłość. Powody? Mocna złotówka, drogie paliwo i zapowiadające się coraz wyraźniej spowolnienie gospodarki.
Z szacunków NBP wynika, że co trzeciej polskiej firmie już nie opłaca się sprzedawać towarów za granicę. Stąd mniejsza liczba zleceń na przewozy, a to oznacza mniejsze obroty firm transportowych. Sytuacja jest groźna zwłaszcza dla małych przewoźników, bardziej podatnych na wahania koniunktury.
O zyskach nie ma mowy
Witold Wojda, prezes firmy transportowej ze Skierniewic, ma 16 ciężarówek. Jeszcze przed rokiem każda z nich wykonywała osiem kursów miesięcznie i zarabiała na czysto 5 tys. złotych. Dziś jego firma ma o połowę mniej zleceń. - Przychody spadły, o zyskach nie ma już mowy, cieszę się gdy uda mi sie wyjść "na zero" - żali się przedsiębiorca.
Spadek eksportu to również wynik ciągle silnej złotówki. Zaczynają upadać firmy eksportujące swoje towary. Najwięcej problemów widać w branży meblarskiej.
Wyzbywają się ciężarówek
Zapaść w firmach transportowych potwierdzają towarzystwa leasingowe. Ponad 70 procent polskich firm transportowych ma od 1 do 4 ciężarówek w leasingu. Teraz zaczyna brakować pieniędzy na spłatę rat leasingowych. - Coraz więcej przedsiębiorców woli sprzedać wyleasingowane pojazdy niż do nich dopłacać - przyznaje Piotr Wamuła koordynator d.s. rynku pojazdów ciężarowych w Europejskim Funduszu Leasingowym. Drastycznie spada też sprzedaż samochodów ciężarowych.
Zapłacimy wszyscy
"Polska" twierdzi, że wstrząs na rynku transportowym odczujemy wszyscy. Już jesienią mogą zdrożeć nawet o 10 procent towary importowane z Zachodu - przewoźnicy, broniąc się przed bankructwem, podniosą stawki.
Źródło: "Polska", APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24