Przedsiębiorcy ostro krytykują prezydenta za zmianę zdania na temat ustawy, nakazującej przechodzącym na emeryturę przerwanie pracy zawodowej na choćby jeden dzień. Urzędnicy kancelarii prezydenta deklarowali, że Bronisław Komorowski wprawdzie ustawę podpisuje, ale zgłosi projekt zmieniający ten wymóg. Po dwóch tygodniach jednak prezydent zmienił zdanie.
Przedstawiciele Bussines Center Club zauważają, że dla pracodawców nowy obowiązek oznacza więcej formalności związanych z rozwiązywaniem umów o pracę i podpisywaniem nowych. Ich zdaniem i tak większość pracodawców prawdopodobnie zatrudni ponownie emerytów, którzy zdecydują się dalej dla nich pracować.
Trzeba odejść, żeby wrócić
"To, co najbardziej razi w nowych regulacjach, to brak uczciwości ze strony państwa w stosunku do osób, które po 7 stycznia 2009 r. zyskały prawo do emerytury, choć nie zrezygnowały z etatu. Do końca września będą one musiały odejść z pracy, jeżeli chcą dalej otrzymywać emeryturę. Prawo nie może i nie powinno działać wstecz, zwłaszcza w sytuacji, gdy jego skutki są negatywne dla obywateli" pisze BCC w swoim oświadczeniu.
W opinii Business Centre Club wszystkim pracownikom, którzy uczciwie dopracowali się wieku emerytalnego i wypełnili już swój składkowy obowiązek, emerytura zwyczajnie się należy. "Dalsza, dodatkowa praca, będąca ich dobrowolnym wyborem, nie powinna wiązać się z utratą świadczenia emerytalnego" -stwierdzono.
"Obecne regulacje są też sprzeczne z promowaniem coraz dłuższego czasu aktywności zawodowej, co jest kluczem do rozwiązania problemów związanych ze starzejącym się społeczeństwem i coraz mniej wydolnym systemem emerytalnym w Polsce" - podkreślają pracodawcy z BCC.
Prezydent zmienił zdanie
Obowiązek zwolnienia się z pracy w chwili otrzymania emerytury wprowadziła przeforsowana przez rząd ustawa o finansach publicznych. Prezydent podpisał ją w końcu grudnia, ale - jak tłumaczył wtedy na antenie TVN24 doradca głowy państwa Jan Lityński - Bronisław Komorowski był przeciwko temu obowiązkowi i jedynie nie chciał wetować całej ustawy. Jednak według zapowiedzi Lityńskiego prezydent miał wkrótce wystąpić z inicjatywa ustawodawczą, a jego projekt kontrowersyjny obowiązek miał ponownie zlikwidować.
We wtorek jednak Irena Wóycicka - inna minister w kancelarii prezydenta - powiedziała PAP, że Bronisław Komorowski takiej zmiany nie zaproponuje. Nie uzasadniła ona dlaczego głowa państwa zmieniła zdanie, można jedynie domyślać się, że uległ on namowom minister pracy Jolanty Fedak, która wcześniej zapowiadał, że będzie go przekonywać do zmiany zdania.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24