Prezes ExxonMobil, największego koncernu paliwowego na świecie, poparł protest mieszkańców Dallas, którzy walczą o wstrzymanie budowy szybu do wydobywania gazu łupkowego. Wszystko dlatego, że odwiert miałby znaleźć się w bezpośrednim sąsiedztwie jego posiadłości.
Rex Tillerson, szef koncernu paliwowego, mieszka w ekskluzywnej okolicy Bartonville w Teksasie. To część aglomeracji Dallas. Tillerson dołączył do pozwu, w którym z pozostałymi mieszkańcami żąda zaniechania budowy szybu do wydobycia gazu łupkowego w procesie szczelinowania.
Jak działa?
W czasie szczelinowania hydraulicznego do odwiertu wpompowuje się pod wysokim ciśnieniem mieszankę wody, piasku i chemikaliów. Powiększa to szczeliny w skałach, z których wydobywa się gaz z łupków, czy ropa naftowa. Przeciwnicy tej metody wskazują, że przy wydobyciu surowców istnieje wysokie ryzyko zanieczyszczenia np. wód gruntowych.
Nie metoda a szyb
Prezesowi ExxonMobil nie przeszkadza jednak sama metoda, ale fakt, że przy wydobycie gazu w tym miejscu obniży wartość jego domu i 18 hektarowego rancza. W pozwie możemy przeczytać, że realizacja projektu wydobycia stworzy "zagrożenia w ruchu drogowym i podniesie poziom hałasu, który będzie bardzo uciążliwy". Dodatkowo mieszkańcy twierdzą, że szyb zepsuje malowniczą okolicę, bo jego wysokość ma sięgać aż 49 metrów.
Wbrew firmie
Przedstawiciele Exxon Mobil stwierdzili, że nie interesują ich prywatne działania prezesa. Zaznaczyli przy tym, że szef sprzeciwia się odwiertowi nie z powodu szczelinowania, ale właśnie z powodu hałasu i budowy wyższej wieży niż początkowo planowano. - Pan Tillerson nie sprzeciwia się odwiertowi z powodu metod szczelinowania - przekonuje Alan Jeffers, rzecznik ExxonMobil. - W jego sąsiedztwie znajduje się już kila odwiertów ropy i gazu, które odbywają się tą metodą - podkreśla rzecznik.
Autor: msz/klim/ / Źródło: Reuters, The Washington Post, USA Today