Agencja ratingowa Standard & Poor's ostrzegła, że jeśli francuski plan rolowania greckiego długu wejdzie w życie, to przyzna Grecji rating SD, który oznaczający selektywną niewypłacalność. Według ekspertów agencji konieczność włączenie się francuskich banków w pomoc dla Aten, obok pomocy państw Unii i MFW, oznacza w praktyce bankructwo kraju.
Ministrowie finansów strefy euro postanowili przekazać Grecji piątą transzę pakietu ratunkowego (12 mld euro), przygotowanego w zeszłym roku przez UE i MFW. Udział UE w tej transzy wynosi 8,7 mld euro, zaś udział MFW - 3,3 mld. Bez tych środków Grecja stałaby się niewypłacalna w połowie lipca.
Przekazanie ostatniej transzy opiewającego na 110 mld euro pakietu stało się możliwe, gdy parlament w Atenach uchwalił w ub. tygodniu rygorystyczny pięcioletni program oszczędnościowy. W perspektywie jest kolejny pakiet na podobną kwotę.
Przyjęcie pomocy, czy chwycenie się brzytwy?
Tyle, że oprócz pakietów pojawiła się też propozycja Francuskiej Federacji Bankowej na rolowanie greckiego długu. Francuskie instytucje finansowe, które mają "umoczone" ponad 30 mld euro w greckich obligacjach, miałyby zainwestować przynajmniej 70 proc. pieniędzy z wykupu zapadających greckich papierów w nowe - 30-letnie.
Według S&P w praktyce oznaczałoby to niewypłacalność Grecji. - W naszej opinii obie opcje przedstawione przez francuskie banki propozycje wobec Grecji spełniają wszystkie nasze kryteria dla technicznej niewypłacalności – czytamy w komunikacie agencji S&P.
Agencja poinformowała, że przyzna Grecji rating SD, od którego już tylko krok do D, jak default, czyli po angielsku: niewypłacalność.
Według analityków S&P owa selektywna niewypłacalność - czyli przymusowe przesunięcie terminu wykupu obligacji - odbędzie się na mniej korzystnych dla Grecji warunkach, niż zwykłe rolowanie długu.
Z kolei według polityków dobrowolna zgoda banków na finansowanie pomocy dla Aten nie oznacza greckiego bankructwa.
Źródło: PAP