"Manipulacją" nazwała stoczniowa "Solidarność" informację o tym, że w minionych 10 latach polskie stocznie otrzymały 12 mld zł pomocy publicznej, co każdego z nas kosztowało 315 zł. Taką kwotę wyliczyła "Gazeta Wyborcza" na podstawie danych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
"Użycie kwoty 12 mld zł i podzielenie jej na wszystkich obywateli jest niedopuszczalną manipulacją i szczuciem obywateli przeciwko stoczniom" – czytamy w oświadczeniu stoczniowej "Solidarności".
Powołując się na wyliczenia UOKiK, "Gazeta Wyborcza" podała, że wsparcia stoczniom udzielano również w postaci: poręczeń, pożyczek, gwarancji, umorzeń podatków i składek ZUS, itp., co łącznie dało 12 mld zł. Jak obliczyła gazeta, oznacza to, że w ciągu ostatnich 10 lat każdy Polak dał, pożyczył lub podżyrował stoczniom po 315 zł. CZYTAJ WIĘCEJ
Według UOKiK, od 1 maja 2004 r. do 31 maja 2008 r. nominalna wartość pomocy publicznej dla stoczni w Gdańsku i Gdyni przekroczyła 5,8 mld zł, a dla Szczecina - 2,95 mld zł.
Nie tyle i nie wtedy
Rzecznik Sekcji Krajowej Przemysłu Okrętowego "Solidarności" Marek Lewandowski powiedział, że stocznie nie otrzymują pomocy państwa od 10 lat, a dopiero od sześciu.
- Natomiast rzeczywistą pomoc państwa – w formie dokapitalizowania i umorzeń – związek szacuje na najwyżej 1 mld do 1,5 mld zł – podkreślił Lewandowski.
W komunikacie "S" czytamy: "Za gwarancje rządowe stocznie zapłaciły odsetki i prowizję. I to znacznie wyższe niż w bankach komercyjnych. Oczywiście, gdyby stocznie nie zbudowały poręczanych statków, skarb poniósłby stratę. Ale do takiej sytuacji nigdy nie doszło" – twierdzi "S".
"Znaczną część kwoty wykazanej w informacji UOKiK stanowią pożyczki. Póki co, są one spłacane i też nie można ich traktować jako pomoc publiczną w gotówce. Jeśli zostaną spłacone, skarb nie poniesie straty" – czytamy w oświadczeniu "S".
Komisja Europejska (KE) dała Polsce czas do 12 września na przygotowanie nowych planów restrukturyzacji stoczni Gdynia i Szczecin.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24