Stany Zjednoczone pozostaną w tym roku największym producentem ropy naftowej na świecie po wyprzedzeniu Arabii Saudyjskiej i Rosji. - A pozyskiwanie energii z łupków przyczyni się do ożywienia gospodarczego kraju - podał w piątek Bank of America.
Stany Zjednoczone przewyższyły wszystkie inne kraje w produkcji ropy i gazu, z dziennym wydobyciem ponad 11 mln baryłek (w I kwartale) - poinformował bank w raporcie. Kraj stał się największym na świecie producentem gazu ziemnego w 2010 roku.
- Wzrost podaży w USA jest bardzo wymowny. Boom łupkowy odgrywa z kolei kluczową rolę w procesie ożywienia gospodarki w USA. Jeśli Stany nie miałyby dostaw właśnie tej energii, ceny na stacjach benzynowych byłyby całkowicie nieopłacalne - podkreślił Francisco Blanch, szef Bank od America ds. badań towarowych.
Jak przypomina Bloomberg, w ostatnim czasie zanotowano gwałtowny wzrost wydobycia ropy naftowej na polach w Texasie i Północnej Dakocie.
Niepewna sytuacja
Produkcja ropy naftowej w USA wzrośnie do 13,1 mln baryłek dziennie w 2019 roku. Jednak kraj straci pozycję lidera w 2030 roku - podała w listopadzie World Energy Outlook.
- Jest bardzo prawdopodobne, że USA pozostanie na pozycji lidera do końca roku - podkreśliła Blanch. - Zazwyczaj taki duży wzrost podaży energii powinien przynieść niższe ceny, ale może być inaczej z powodu niepewnej sytuacji geopolitycznej poza USA - dodał. M. in. w Iraku i Libii.
Rząd Libii poinformował w nocy z środy na czwartek o odzyskaniu kontroli nad dwoma terminalami naftowymi Ras Lanuf i Sidra we wschodniej części kraju, które zostały w ub. r. opanowane przez rebeliantów.
W środę amerykański Departament Energii (DoE) poinformował, że zapasy ropy w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 3,15 mln baryłek, czyli 0,8 proc., do 384,93 mln baryłek.
Autor: mn//gry / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: TVN24