Unia Europejska nie zamierza mediować w sporze gazowym między Rosją a Ukrainą. Wciąż jednak apeluje o szybkie zakończenie konfliktu - bez wskazywania strony odpowiedzialnej za zakłócenia w dostawach rosyjskiego surowca do UE.
- Unia dużo nie może zrobić, bo to jest dwustronny spór - przynajmniej na papierze - między podmiotami gospodarczymi niezależnych państw - skomentował jeden z polskich dyplomatów po zwołanym w trybie pilnym spotkaniu wiceambasadorów krajów członkowskich w Brukseli. - Wśród krajów UE nie ma hurraoptymizmu i mobilizacji, byleby coś robić - dodał.
Jak powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Ferran Tarradellas, problem nie dotyczy dostaw, ani tranzytu gazu do UE. - To jest problem między Rosją a Ukrainą - ocenił Tarradellas zaznaczając, że UE nie ma zamiaru odgrywać roli mediatora w konflikcie, bo strony powinny dogadać się same.
Po spotkaniu wiceambasadorów nie przyjęto żadnej deklaracji. Według relacji dyplomatów, w dyskusji dominował pogląd, że obie strony nie są bez winy: Rosja odcinając dostawy, zaś Ukraina - grożąc korzystaniem z przeznaczonego na Zachód gazu tranzytowego.
KE: Nie ma zagrożenia
KE uspokaja, że mimo zakłóceń w dostawie rosyjskiego gazu przez Ukrainę m.in. do Polski, Węgier, Czech Słowacji i Rumunii, na razie nie ma zagrożenia dla dostaw dla unijnych odbiorców: ani obywateli, ani zakładów przemysłowych. - Poziom zapasów jest dość wysoki i sięga 70-80 proc. Obecnie sytuacja jest spokojna - powiedział Tarradellas.
Rzecznik zapowiedział, że KE nadal będzie apelować o natychmiastowe rozwiązanie tego "bilateralnego sporu handlowego". Dodał, że Unia ma wszelkie podstawy, by wywierać nacisk na partnerów, zważywszy że jest największym odbiorcą rosyjskiego gazu i największym odbiorcą dostaw, które idą przez Ukrainę. Z Rosji pochodzi 40 proc. importowanego do UE gazu; 80 proc. z tego przechodzi tranzytem przez Ukrainę.
KE zachęca do negocjacji
Tymczasem rozmowy trwają. Delegacja UE z wysokimi przedstawicielami czeskiego przewodnictwa i Komisji Europejskiej udała się do Kijowa na spotkania z przedstawicielami ukraińskiego resortu gazowego. We wtorek spotka się z przedstawicielami rosyjskiego Gazpromu w jednej z europejskich stolic. Na razie nie wiadomo, w której. - Chodzi o wywarcie nacisku, by zachęcić obie strony do przystąpienia do negocjacji - powiedział Tarradellas.
Spór gazowy i jego konsekwencje dla UE będą jednym z głównych tematów nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych i europejskich "27" w czwartek w Pradze. Z kolei w piątek w Brukseli odbędzie się spotkanie unijnych koordynatorów ds. gazu z krajów członkowskich. Zaproszeni zostali przedstawiciele Gazpromu i ukraińskiego Naftohazu. Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę 1 stycznia, ponieważ nie podpisano kontraktu na dostawy surowca w 2009 roku. Kijów i Moskwa spierają się o cenę paliwa i opłatę za jego tranzyt przez terytorium Ukrainy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24