Gdyby nie decyzje szefów państw strefy euro w nocy ze środy na czwartek "to w katastrofie pogrążyłaby się nie tylko Europa, ale cały świat" - powiedział prezydent Francji Nicolas Sarkozy w czwartkowym wywiadzie dla francuskich telewizji. Sarkozy mówił też o tym, że przyjęcie Grecji do eurogrupy było błędem oraz że trzeba będzie zrewidować w dół prognozy wzrostu dla Francji.
Prezydent mówił o sprawach gospodarczych w ponad godzinnym wywiadzie na żywo, jakiego udzielił zaraz po szczycie eurogrupy dwóm francuskim kanałom telewizyjnym TF1 i France 2. Według Sarkozy'ego, gdyby nie decyzje liderów "17" podjęte w nocy ze środy na czwartek, "to w katastrofie pogrążyłaby się nie tylko Europa, ale cały świat". A upadłość Grecji spowodowałaby, w jego opinii, "eksplozję Europy".
Na ratunek
Sarkozy oświadczył, że "ufa" w to, że dzięki rezultatom ostatniego szczytu Grecja "będzie mogła się uratować". Przy okazji wspomniał, że według niego eurogrupa przyjmując niegdyś do swego grona Ateny popełniła "błąd". Jak argumentował, grecka gospodarka nie była wówczas do tego przygotowana.
Odnosząc się do przyjętego w Brukseli planu rekapitalizacji europejskich banków, prezydent zaznaczył też, że francuskie instytucje finansowe powinny wzmocnić swoje kapitały dzięki własnym funduszom - pochodzącym z dywidend i premii - a więc bez korzystania z pomocy państwa.
Zapowiedział przy tym, że rodzime banki zostaną poddane mocniejszej kontroli ze strony Narodowego Banku Francji. Zapewnił też Francuzów, że mogą pokładać zaufanie w "solidność" ich banków.
Niski wzrost
Szef państwa poinformował, że dotychczasowe prognozy wzrostu gospodarczego na przyszły rok były zbyt optymistyczne i że z powodu kryzysu francuskie władze są zmuszone je obniżyć - z 1,75 proc. do 1 proc. PKB.
Pytany o to, skąd w tej sytuacji wziąć dodatkowe środki w przyszłorocznym budżecie, Sarkozy odpowiedział, że władze pracują nad "kilkoma ścieżkami", o których za wcześnie jest jeszcze mówić.
Powtórzył za to kilka razy, że francuska gospodarka powinna wzorować się na niemieckiej. - Francja może odnieść sukces pod warunkiem inspirowania się modelem, który działa - oświadczył, wskazując wyraźnie na Niemcy.
Prezydent zwrócił uwagę m.in. na konieczność upodobnienia francuskiego systemu fiskalnego do obowiązującego u wschodniego sąsiada.
Reelekcja? Nie wiadomo
Prezydent był też pytany o kwestię przyszłorocznych wyborów, ale odpowiedział, że nie wie jeszcze, czy będzie się ubiegał o reelekcję, ponieważ "nie jest teraz w tym stanie ducha" i "ma pracę do wykonania".
Dodał, że kwestia jego kandydatury będzie rozstrzygnięta "w końcu stycznia lub na początku lutego" przyszłego roku.
W trakcie wywiadu szef państwa wspomniał też, że jego żona Carla Bruni-Sarkozy wraz z córeczką Giulią, która urodziła się w minionym tygodniu, "mają się bardzo dobrze".
Dodatkowe miliardy
Przywódcy eurolandu uzgodnili w Brukseli działania mające zapobiec temu, by grecki kryzys nie rozszerzył się na dalsze kraje europejskie, jak np. Włochy. Uzgodniono zwiększenie do około biliona euro mocy pożyczkowych Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) oraz dokapitalizowanie banków o ok. 106 mld euro.
Porozumiano się też z sektorem bankowym w sprawie redukcji długu Grecji z 50-procentowymi stratami dla posiadaczy greckich obligacji, dzięki czemu dług Grecji zmniejszy się o 100 mld euro.
Źródło: PAP