Unijne banki potrzebują dokapitalizowania rzędu 106,4 mld euro - ocenia Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA), po ustaleniu na szczycie w Brukseli nowych wymogów dla europejskich banków. Według EBA, polskie instytucje nie potrzebują pomocy. Najwięcej pieniędzy muszą pozyskać banki w Grecji i Hiszpanii, EBA nie wymienia Polski.
Przywódcy państw strefy euro uzgodnili "zwielokrotnienie" do około biliona euro mocy pożyczkowych Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) oraz dokapitalizowanie kluczowych unijnych banków o ok. 106,4 mld euro.
Ta kwota to wstępne szacunki, oparte o uzgodniony w środę w Brukseli nowy wskaźnik kapitałowy dla banków w wysokości dziewięciu procent. Oznacza to, że od teraz banki będą musiały mieć w majątku firmy dziewięć procent własnego kapitału. Im wyższy jest ten wskaźnik, tym bezpieczniejsza jest instytucja, bo dysponuje większą ilością własnych pieniędzy.
Zgodnie z przyjętą deklaracją szczytu "27", banki mają zwiększyć swoje kapitały do wymaganego poziomu do 30 czerwca 2012 roku. Jeśli bank tego nie zrobi, nie zda nowych stress-testów, określających wytrzymałość instytucji finansowych UE.
Deszcz pieniędzy
Wśród krajów, których banki potrzebują dokapitalizowania, EBA nie wymienia Polski. Najwięcej dodatkowych kapitałów potrzebują banki w Grecji (30 mld euro) i Hiszpanii (26,1 mld euro), a także we Włoszech (14,7 mld euro). Następne są banki Francji (8,8 mld euro), Portugalii (7,8 mld euro) oraz w szóstej kolejności banki niemieckie. Pewnego dokapitalizowania potrzebują też banki spoza strefy euro, w tym szwedzkie i duńskie.
Banki mają do końca roku przedstawić krajowym regulatorom szczegółowe plany działań, które planują podjąć, aby osiągnąć podwyższony wskaźnik kapitałowy. - Te plany będą musiały być uzgodnione z krajowymi nadzorami bankowymi oraz przedyskutowane z EBA - podaje urząd. Jednocześnie urząd zwraca uwagę na konieczność utrzymania akcji kredytowej przez banki, czemu ma sprzyjać system państwowych gwarancji. Miałby on wesprzeć dostęp banków do finansowania "na rozsądnych warunkach".
Pomoc finansowa
Banki najpierw będą musiały zrestrukturyzować swój kapitał lub znaleźć pieniądze na rynku. W drugiej kolejności będą mogły zostać wsparte przez rządy krajów UE (co może oznaczać ich częściową nacjonalizację), a dopiero w ostateczności środki potrzebne na rekapitalizację banków krajom strefy euro może pożyczyć Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF).
Zgodnie z ustaleniami szczytu w Brukseli, EFSF będzie dysponował sumą około biliona euro. Obecnie wynosi około 440 miliardów euro.
Zgodnie z decyzją szczytu eurolandu, "zwielokrotnienie" EFSF odbędzie się na zasadzie tzw. lewarowania, czyli bez zwiększania kwoty gwarancji ze strony państw-udziałowców funduszu. Ma to zostać osiągnięte poprzez danie EFSF prawa do ubezpieczania części strat inwestorów na obligacjach zagrożonych krajów strefy euro. Po drugie, EFSF ma być wsparty nowym instrumentem finansowym, który mógłby przyciągać kapitał z rynków (inwestorzy tacy jak Chiny, państwowe fundusze inwestycyjne znad Zatoki Perskiej czy inwestorzy prywatni). - Ponieważ nie wiadomo, jak duże będzie zaangażowanie inwestorów z krajów wschodzących, trudno przesądzić o ostatecznej wysokości wzmocnionego EFSF - wskazywały źródła dyplomatyczne.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu