Propozycja zawieszenia ulgi prorodzinnej i internetowej oraz kosztów uzyskania przychodów w wysokości 50 proc. i 20 proc. będą przedmiotem dalszych analiz w resorcie finansów - zapowiedziała w środę wiceminister finansów Hanna Majszczyk. Rząd we wtorek wyłączył prozycje likwidacji tych ulg z projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych.
Wiceminister Majszczyk tłumaczy decyzję rządu tym, że resortowi finansów zależało na tym, by nie przedłużać prac i by nowela ustawy została szybko uchwalona.
Mimo decyzji rządu resort tych koncepcji nie porzuca. - Musimy też ustalić, jakie kontrowersje są z tym związane i rozważyć nowe propozycje, które się pojawiają - powiedziała Majszczyk. Nie ujawniła jednak, o jakie propozycje chodzi i od kogo one pochodzą.
Cięcia miały być ostre
W pierwotnej wersji projektu resort finansów proponował, by w sytuacji, gdy dług publiczny w relacji do PKB przekroczy 55 proc., podatnicy nie mogli przez trzy kolejne lata korzystać z 50-proc. i 20-proc. kosztów uzyskania przychodu, ulgi internetowej oraz ulgi prorodzinnej.
Projekt przyjęty przez rząd przewiduje m.in., że jeśli dług publiczny w latach 2011-2013 przekroczy poziom 55 proc. PKB, tymczasowo wprowadzone zostaną kolejne podwyżki VAT (pierwsza podwyżka stawki VAT o 1 pkt proc. ma nastąpić 1 stycznia 2011 r.).
To tak przed wyborami?..
To, że rząd przed wyborami samorządowymi zrezygnował ze straszenia likwidacją ulg wcale nie oznacza, że zrezygnował na zawsze - komentował wcześniej w TVN CNBC główny ekonomista ING Bank Sląskiego Mateusz Szczurek. Jego zdaniem jeśli dług publiczny przekroczy próg 55 proc. PKB, to szukanie dodatkowych dochodów obejmie także wrażliwą społecznie ulgę prorodzinną.
- Kiedy rzeczywiście to przekroczenie nastąpi, to akcja ratunkowa będzie szeroko zakrojona i rząd będzie musiał szukać oszczędności naprawdę wszędzie. Sądzę że w tym również wśród niektórych z tych ulg - mówił Szczurek
Źródło: PAP, TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu