Podatnicy będą mogli korzystać z ulgi prorodzinnej, ulgi internetowej oraz 50- i 20-proc. kosztów uzyskania przychodu, nawet jeśli dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB - powiedziała PAP we wtorek po posiedzeniu rządu minister pracy Jolanta Fedak. Ministerstwo Finansów proponowało w takiej sytuacji finansów publicznych automatyczna likwidację tych przywilejów.
Rząd przyjął projekt, który przewiduje w takiej sytuacji wprowadzenie kolejnej, czasowej podwyżki podatku VAT.
Sukces min. Fedak
We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Fedak podkreśliła, że to, iż nie znalazły się w nim zapisy dotyczące likwidacji ulgi prorodzinnej, ulgi internetowej oraz 50-proc. i 20-proc. kosztów uzyskania przychodu, to jej osobisty sukces.
- Uważam, że to jest bardzo dobre, rozsądne rozwiązanie. Jest dobre zarówno dla budżetów rodzin, jak i dla budżetu państwa - powiedziała PAP. Dodała, że na posiedzeniu Rady Ministrów przekonywała, że jeśli gdzieś należy szukać źródeł pieniędzy w sytuacji, gdy dług przekroczy 55 proc. w relacji do PKB, to powinny to być środki przekazywane do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Dodała, że rząd będzie jeszcze prawdopodobnie debatował nad tą propozycją.
Ministerstwo Finansów proponowało, by w projekcie nowelizacji ustawy o finansach publicznych znalazł się zapis, zgodnie z którym w sytuacji, gdy dług publiczny w relacji do PKB przekroczyłby 55 proc., przez trzy kolejne lata podatnicy nie mogliby korzystać z 50-proc. i 20-proc. kosztów uzyskania przychodu, ulgi internetowej oraz ulgi prorodzinnej.
Podwyżki VAT zostają
Rządowy projekt przewiduje, że jeżeli dług publiczny w latach 2011-2013 przekroczyłby poziom 55 proc. PKB, tymczasowo wprowadzone zostałyby kolejne podwyżki VAT (pierwsza podwyżka stawki VAT o 1 pkt proc. ma nastąpić 1 stycznia 2011 r.).
"Należy podkreślić, że jest to rozwiązanie warunkowe, bo Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2010-2013 nie przewiduje przekroczenia tego poziomu. Warunkowe wzrosty stawek VAT zwiększyłyby wpływy budżetowe. W 2012 r. możliwy byłby wzrost dochodów z tego tytułu o 2,9 mld zł, w 2013 r. - o 7 mld zł, a w 2014 r. - o 4,1 mld zł" - napisano w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.
CIR poinformowało, że nowelizacja ustawy powinna wspierać obniżanie deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, co pozwoli na zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu, a tym samym umożliwi nam - w przyszłości - wejście do strefy euro.
Co nam da "reguła wydatkowa"
Do obniżenia poziomu długu publicznego oraz kosztów jego obsługi ma przyczynić się zakładane w projekcie wprowadzenie obowiązku przekazywania wolnych środków wybranych jednostek sektora finansów publicznych w depozyt lub zarządzanie ministrowi finansów. Obowiązek ten będzie dotyczył m.in. na agencji wykonawczych, Narodowego Funduszu Zdrowia, państwowych funduszy celowych, niektórych państwowych osób prawnych czy Lasów Państwowych.
Wprowadzona ma być także tzw. wydatkowa reguła dyscyplinująca, która ma ograniczać dynamikę i ryzyko nadmiernego wzrostu wydatków budżetu państwa. Zgodnie z nią, wydatki budżetu państwa będą mogły rosnąć z roku na rok o 1 punkt procentowy ponad inflację. Reguła ma dotyczyć wydatków elastycznych, których wysokość nie została określona w ustawach, oraz nowych wydatków sztywnych (ich poziom określono w ustawach).
Reguła ta ma zapewnić trwałą stabilizację finansów publicznych.
"Szacuje się, że zastosowanie wydatkowej reguły dyscyplinującej przy wydatkach elastycznych przyniosłoby oszczędności budżetowe: w 2011 r. - 2,8 mld zł, w 2012 r. - 8,5 mld zł, w 2013 r. - 17,4 mld zł, a w 2014 r. - 29,5 mld zł. Zgodnie z projektem, wydatkowa reguła dyscyplinująca nie będzie stosowana m.in. do zobowiązań wynikających z umów krajowych i międzynarodowych, świadczeń emerytalno-rentowych oraz innych świadczeń zabezpieczenia społecznego" - informuje CIR.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24