W tym roku budżet dołoży spółkom autostradowym aż 700 mln zł. O tyle mniejsze były wpływy z winiet w porównaniu z kwotą należącą się właścicielom dróg - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Zdaniem ekspertów winny jest zły system winietowy wprowadzony przez rząd Belki.
– Zarówno w 2009, jak i w 2010 roku przewiduje się iż całość tzw. systemu koncesyjnego zamknie się wynikiem niekorzystnym dla strony publicznej – przyznaje w rozmowie z "DzGP" Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Jednak zapewnia, że na taki stan wpływu nie ma system winietowy. Według resortu, bilans w rozliczeniach z koncesjonariuszami jest dodatni. Do końca listopada budżet pozyskał z winiet 731,9 mln zł, a wypłacił koncesjonariuszom tylko 439,5 mln zł. Dlaczego w takim razie system kuleje? – Chodzi m.in. o odszkodowania dla koncesjonariuszy z tytułu zdarzeń odszkodowawczych, czy też dodatkowych inwestycji, m.in. w przejścia dla zwierząt, do budowy których zobowiązują nas przepisy unijne – mówi Karpiński.
Eksperci widzą to inaczej
Eksperci nie wierzą w tłumaczenia resortu i podkreślają, że winny jest wadliwy system winietowy. Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, przypomina, że jedynym znanym odszkodowaniem jest 193 mln zł, jakie rząd musi wypłacić Gdańsk Transport Company, a kładki dla zwierząt koncesjonariusze dopiero zaczną budować w przyszłym roku. W efekcie, zgodnie z wersją resortu, strona publiczna nadal powinna być na plusie. Eksperci zastanawiają się ponadto, że skoro jest tak dobrze, to dlaczego resort infrastruktury szykuje podwyżkę winiet - podkreśla "DzGP".
Resort Infrastruktury twierdzi, że planowana podwyżka wynika z konieczności stosowania w Polsce prawa unijnego. W efekcie winiety podrożeją nawet o 20 proc. do 46 zł - pisze "DzGP".
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu