"Kontrwywiad wojskowy i cywilny sprawdzają operacje finansowe zarządu holdingu" - doniosła we wtorek "Rzeczpospolita". Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma - zdaniem gazety - zabezpieczać dokumenty związane z operacją zastawienia przez Bumar akcji firmy Radwar. ABW zaprzecza tym doniesieniom. - Nie prowadzimy czynności procesowych - powiedziała tvn24.pl rzeczniczka prasowa ABW.
Służby najpierw nie chciały komentować tych doniesień, a później im zaprzeczyły. - Nie prowadzimy czynności procesowych realizowanych pod nadzorem prokuratury - poinformowała Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzeczniczka prasowa ABW. Informacji "Rzeczpospolitej" nie chciał potwierdzić także płk Wiesław Grzegorzewski, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego resortu obrony. – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Z zasady nie informujemy o działaniach służb - dodał.
Za plecami MON-u
Według "Rzeczpospolitej", ABW i Służba Kontrwywiadu Wojskowego miały sprawdzać, czy w wyniku zastawienia przez zarząd koncernu zbrojeniowego Bumar 80 proc. akcji firmy Radwar (producent m.in. radarów dla wojska) nie doszło do zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Akcje są zabezpieczeniem 18 mln dolarów kredytu, jaki koncern zaciągnął we francuskim banku.
Co więcej, zarząd spółki miał przeprowadzić tę operację bez wiedzy Ministerstwa Obrony. A resort jest zaniepokojony - Radwar dostarcza bowiem osprzęt dla polskiej armii (m.in. systemy radarowe, czy obrony powietrznej).
– Sprawa jest bardzo poważna. Moim zdaniem Bumar znalazł się w pułapce i może nie spłacić tego kredytu, bo nie ma nowych kontraktów – ocenia Janusz Zemke, eurodeputowany SLD, były wiceminister obrony. – Jeżeli to wszystko się potwierdzi, jest to skrajnie nieodpowiedzialne działanie zarządu koncernu - ocenił Zemke w rozmowie z "Rz".
Źródło: tvn24.pl, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24\Archiwum