Rosyjski państwowy koncern naftowy Rosnieft oświadczył we wtorek, że pozwie do sądu kontrolowany również przez państwo Gazprom, jeśli nie otrzyma od niego dostępu do gazociągu, jaki ma być zbudowany wspólnie z Chinami.
Rosnieft argumentuje, że Gazprom jako monopolista w dziedzinie infrastruktury przesyłowej jest zobowiązany udostępniać ją niezależnym producentom gazu ziemnego. Konkretnie chodzi tu 40 mld metrów sześciennych gazu wydobywanego corocznie przez Rosnieft na wschodzie Syberii i podobną jego ilość, pozyskiwaną stamtąd przez inne firmy.
Gdzie potrzeby Rosnieftu?
Jak głosi oświadczenie Rosnieftu, szef Gazpromu Aleksiej Miller zadeklarował, iż planowana przepustowość gazociągu Siła Syberii, którym płynąć będą dostawy eksportowe do Chin, uwzględnia wyłącznie potrzeby Gazpromu, co "radykalnie mija się z zadaniem rozwijania regionów Syberii i Dalekiego Wschodu oraz jest sprzeczne z obowiązującym ustawodawstwem".
Podpisane 21 maja w Szanghaju w obecności prezydentów Rosji i Chin, Władimira Putina i Xi Jinpinga, porozumienie Gazpromu i chińskiego koncernu energetycznego CNPC przewiduje dostarczanie Chinom przez 30 lat 38 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Rosnieft zapowiedział, że będzie dochodził swych praw do użytkowania gazociągu poprzez negocjacje, a jeśli okaże się to bezskuteczne, wystąpi z pozwem do sądu. Rzecznik Gazpromu odmówił na razie komentarza w tej sprawie.
Gazprom nie chce dokapitalizowania
Maksymalna przepustowość gazociągu Siła Syberii ma wynosić 61 mld metrów sześciennych rocznie, a jego koszty, w tym wynikające z konieczności zagospodarowania nowych złóż gazu, szacuje się na 55 mld dolarów.
Putin zasugerował, by Gazprom został dokapitalizowany dla sprostania tym kosztom, ale koncern prezentuje tutaj stanowisko odmowne, obawiając się, że musiałby wtedy dopuścić do gazociągu swych konkurentów - pisze agencja Reuters.
Autor: ToL//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: rosneft.com