Na rekompensaty będą mogły liczyć osoby, które miały obywatelstwo polskie w chwili, gdy władze PRL konfiskowały im mienie - powiedział rzecznik ministerstwa skarbu Maciej Wewiór.
Rzecznik zaznaczył, że resort skarbu nie ma na razie gotowego projektu ustawy reprywatyzacyjnej, a jedynie są sformułowane założenia, w jakim kierunku powinny pójść rozwiązania i dopiero po dyskusji na posiedzeniu Rady Ministrów ministerstwo przystąpi do prac nad projektem. Założenia do projektu ustawy mają zostać przesłane do rządu w maju lub czerwcu.
Według Wewióra, ustawa reprywatyzacyjna będzie traktowała wszystkich obywateli jednakowo niezależnie od tego, jakiej aktualnie są narodowości. Dodał, że nie jest ważne, gdzie osoba mieszka teraz i jakie ma obecne obywatelstwo, rekompensata będzie przysługiwała, jeżeli dana osoba była obywatelem (lub jest spadkobiercą) naszego kraju, gdy odbierano jej majątek. Oznacza to, że Polacy, którzy utracili obywatelstwo, ponieważ kolaborowali z hitlerowcami nie mają co liczyć na zwrot majątku.
"Nieporozumienie"
Dekretami z 1944 i 1945 r. Niemcy, ale także przedwojenni polscy obywatele narodowości niemieckiej, zostali wywłaszczeni i wysiedleni, bo uznano ich za wrogów narodu polskiego. Odwracanie tych przepisów oznaczałoby podważenie całego porządku ustalonego w Poczdamie. My tego nie zrobimy Łaszkiewicz
Rzecznik resortu podkreślił, że faktycznie planowana ustawa "nie będzie zmieniać ani uchylać żadnych dekretów ani ustaw, bo po prostu nie może. Ustawa będzie tylko minimalizowała skutki".
Wewiór zaznaczył, że zgodnie z dekretami z 1944 r., część Niemców została uznana za "wrogów narodu polskiego". Po wojnie osoby te były ponownie weryfikowane. Jeżeli udowodniły, że nie współpracowały z hitlerowcami, to mogły zachować polskie obywatelstwo, nawet jeżeli te osoby były narodowości niemieckiej. I takiej osobie rekompensata będzie przysługiwała.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24