Zawieszone strony internetowe z notowaniami, zajęte telefony maklerów, portfele Polaków chudsze o prawie 20 mld zł - to bilans czwartkowej sesji na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
W czwartek giełdowe oszczędności tysięcy drobnych inwestorów oraz milionów klientów funduszy inwestycyjnych i emerytalnych z godziny na godzinę topniały w oczach. Główny indeks WIG spadł o 3,1 proc. Prawdziwe tąpnięcie nastąpiło w segmencie małych i średnich spółek. Indeksy sWIG40 i sWIG80 zanurkowały o około pięć proc. - najwięcej od pamiętnej, sierpniowej wyprzedaży. Kapitalizacja polskich spółek wchodzących w skład WIG spadła o 20 mld zł.
W czwartek kursy ponad 50 firm spadły o co najmniej 10 proc. Bólu głowy mógł się też nabawić jeden z największych inwestorów — Roman Karkosik. W ciągu jednego dnia stał się uboższy o 1,2 mld zł.
Pacyfikacja maluchów trwa
To już druga tak gwałtowna przecena małych i średnich spółek w ostatnich dniach. Zaledwie tydzień temu, w środę, indeks maluchów zanurkował o 4,3 proc. Wtedy jednak dotkliwe spadki dotknęły wszystkie spółki. Zbiegło się to w czasie z zapowiedzią wyprzedaży przez Chiny dolarowych rezerw walutowych, drożejącą ropą i malejącymi szansami na obniżkę stóp procentowych w USA.
Po świecie znów rozeszło się echo zapaści na amerykańskim rynku ryzykownych kredytów hipotecznych. Barclays, jeden z największych banków brytyjskich, przyznał się, że stracił za oceanem aż 2,7 mld USD. O stratach w USA poinformował też francuski Credit Agricole. W sumie, amerykański kryzys zebrał już obfite żniwo. Światowe instytucje finansowe dokonały odpisów na ponad 40 mld USD. Poleciały też głowy szefów znanych firm, m. in.: Citigroup czy Merrill Lynch. Kursy światowych banków spadły w tym roku średnio o 16 proc.
Pęknięta bańka
Analitycy upatrują przyczyn takiego stanu rzeczy w wielu czynnikach. - Ten segment rynku by zdecydowanie przeszacowany. Ludzie kupowali jednostki funduszy mniejszych firm tylko dlatego, bo nakręcały ich rekordowe stopy zwrotu - mówi Alfred Adamiec, ekonomista Noble Banku.
Klienci nie wytrzymują presji, śledząc codzienny spadek oszczędności trzymanych w funduszach akcyjnych. Krajowych inwestorów mogły też rozczarować wyniki finansowe mniejszych spółek. Na ogół ich przychody i zyski rosły w trzecim kwartale wolniej, niż przewidywali analitycy.
- Akcje na pewno były drogie. Choć polskie spółki w porównaniu z amerykańskimi wciąż mają zdecydowanie większy potencjał wzrostowy — mówi Rafał Abratański wiceszef DM IDM.
Na polskim parkiecie brakuje też kupujących, co przekłada się na niskie obroty. Do wywołania czwartkowej lawiny wśród maluchów wystarczyło zaledwie 300 mln zł. To niewiele. W ostatnich czterech latach Polacy w funduszach małych i średnich spółek odłożyli prawie 8 mld zł.
Wielu drobnych inwestorów, nauczonych doświadczeniem, posłuchało analityków odradzających łapanie spadającego noża. Wolą przeczekać burzliwą giełdową jesień.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24