Nazwiska ekspertów przygotowujących dla prezydenta Bronisława Komorowskiego opinie prawne w sprawie ustaw emerytalnych nie mogą być ujawnione na zasadzie dostępu do informacji publicznej - orzekł w piątek Naczelny Sąd Administracyjny, zamykając tę sprawę. Ekspertyzy oraz nazwiska ich autorów chciał poznać prawnik Marek Domagała, wspierany przez organizację Sieć Obywatelska Watchdog Polska.
NSA uwzględnił skargę kasacyjną Kancelarii Prezydenta RP od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z maja zeszłego roku, w którym WSA uznał, że niezasadnie odmówiono ujawnienia imion i nazwisk ekspertów (m.in. ekonomistów i prawników konstytucjonalistów), którzy przygotowywali opinie na temat funkcjonowania systemu emerytalnego i Otwartych Funduszy Emerytalnych. NSA zmienił ten wyrok.
W imię zasad jawności
Ekspertyzy oraz nazwiska ich autorów chciał poznać prawnik Marek Domagała, wspierany przez organizację Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Wnioskodawca zwrócił się do Kancelarii Prezydenta o dostęp do informacji publicznej, jaką, jego zdaniem, są rachunki za te ekspertyzy. Powoływał się na wyrok Sądu Najwyższego z 2012 r., który stwierdził, że w imię zasady jawności życia publicznego i społecznej kontroli nad finansami kraju powinno się móc dowiedzieć, kto uzyskał publiczne pieniądze. W przekonaniu Domagały informacja o nazwiskach autorów ekspertyz nie narusza ich prawa do prywatności - co potwierdził WSA, wyrażając zgodę co do nazwisk, a zakazując ujawnienia adresów, numerów kont lub PESEL i NIP tych osób.
Kancelaria Prezydenta miała odmienny pogląd wskazując, że nie może ujawnić, kto sporządził ekspertyzy, bo taka informacja narusza prawo do prywatności tych osób, zaś powierzone im zlecenie sporządzenia ekspertyzy nie miało charakteru "pełnienia funkcji publicznej" - więc pierwszeństwo nad zasadą dostępu do informacji powinna tu mieć ochrona danych osobowych.
Nie ma kompromisu
Reprezentująca Kancelarię Prezydenta radca prawny Paulina Palka przyznała, że ta sprawa jest jedną z trudniejszych, bo obrazuje "konflikt zasad prawa, między którymi nie ma kompromisu". Wnosząc o uwzględnienie kasacji i zmianę wyroku WSA, wskazywała, że ujawniając nazwiska autorów ekspertyz, doszłoby do "ujawnienia majątku osoby prywatnej, która wykonuje dokument niestanowiący sam w sobie informacji publicznej".
- Czym innym jest pełnienie funkcji publicznej, a czym innym - bycie osobą, która włącza się w działalność publiczną poprzez wykonywanie ekspertyz będących dla prezydenta podstawą do podejmowania decyzji - replikował Marek Domagała, przekonując, że nazwiska takich osób również powinny być ujawnione. Wspierał go Szymon Osowski z organizacji Watchdog. - To nie jest konflikt zasad, lecz patrzenie przez kancelarię wstecz i dawanie pierwszeństwa tajności nad informacją - powiedział.
NSA, uwzględniając kasację prezydenckiej kancelarii, wskazał, że ustawa o dostępie do informacji publicznej zawiera ograniczenia dostępu - jednym z nich jest prawo innych osób do prywatności. Jak mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Wojciech Jakimowicz, można uznać, że imiona i nazwiska ekspertów mieszczą się w tym ograniczeniu.
Element decyzyjny
Odpowiedź NSA na zagadnienie, czy autorzy ekspertyz to w rozumieniu prawa osoby pełniące funkcje publiczne, jest negatywna. Posiłkując się definicją z prawa karnego, sędzia Jakimowicz zauważył, że aby uznać kogoś za osobę pełniącą funkcję publiczną, należy wziąć pod uwagę także to, czy w podstawach prawnych działań takich osób mieści się też element decyzyjny.
- Osoby te sporządziły opinie, ale w ich działaniach nie było elementu decyzji. Prezydent, który zwrócił się do nich o opinie, nie przeniósł na nich prawa do decydowania - uzasadniał sędzia Jakimowicz.
Autor: ToL/Klim/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu