Pracownicy restauracji fast food planują największy w Stanach Zjednoczonych strajk w proteście przeciwko niskim płacom i słabej opiece zdrowotnej. Wyjdą na ulice w czwartek.
Jak pisze "The Guardian", ten krok jest kolejnym z serii coraz mocniejszych konfrontacji sieci fast food z pracownikami.
Strajk ma dotyczyć zatrudnionych w sieciach McDonald's, Burger King, Pizza Hut i innych dużych fast foodów. Protestujący mają wyjść z restauracji w takich stanach jak Kalifornia, Missouri, Wisconsin i Nowy Jork.
McDonald's, Burger King, Pizza Hut i inni
Protest będzie koordynowany przez organizacje zrzeszające pracowników, m.in. Fast Food Forward, które wezwały do poniesienia minimalnej stawki do 15 dolarów za godzinę. W fast foodach pracują obecnie 4 mln osób.
"The Guardian" przytacza przykład Dany Wittman, która pracuje w restauracji Pizza Hut w Kansas City. Zarabia 9 dolarów za godzinę, co tygodniowo przekłada się na zarobek w wysokości 600 dolarów. Jej czynsz za mieszkanie wynosi 650 dolarów, jest więcej uzależniona od pomocy rządu.
Pracują i dostają pomoc od państwa
Gazeta informuje, że Wittman została awansowana na szefa zmiany. Przed awansem zarabiała 7,5 dolara za godzinę. Jej nowe obowiązki obejmują organizację dostaw, obsługę klienta, wypełnianie dokumentów i sprawdzanie czystości restauracji. - Zarabiają miliony, a nawet nie dają ubezpieczenia zdrowotnego - podkreśla Wittman. Czwartkowy strajk będzie siódmym od czasu dużego strajku w Nowym Jorku w listopadzie 2012 roku. Wówczas pracownicy też wyszli na ulice. Każdy kolejny strajk był większy niż poprzedni. Także te strajki skłoniły prezydenta Baracka Obamę do zwrócenia uwagi na podwyżkę minimalnego wynagrodzenia.
Autor: mn//km / Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu