- Jest to w zasadzie początek pozyskiwania przez nasz kraj na wielką skalę minerałów i ropy z Arktyki - powiedział w piątek prezydent Rosji Władimir Putin, który za pośrednictwem telemostu uczestniczył w inauguracji wywozu ropy z platformy wydobywczej na arktycznym Morzu Peczorskim. We wrześniu ubiegłego roku zatrzymano na niej protestujących ekologów z organizacji Greenpeace.
Wśród osób, które słuchały słów Putina na platformie Prirazłomnaja był prezes rosyjskiego giganta energetycznego Gazprom Aleksiej Miller. Platforma należy do firmy Gazprom Nieft, będącej spółką-córką Gazpromu.
- Cały projekt wpłynie pozytywnie na przyszłą obecność Rosji na globalnych rynkach energetycznych i wzmocni zarówno całą gospodarkę, jak i sektor energetyczny - dodał rosyjski prezydent.
To początek?
Ropę z platformy rozpoczęto w piątek ładować na zbudowany na zamówienie Gazpromu arktyczny zbiornikowiec "Michaił Uljanow". Do końca bieżącego roku z odwiertu Prirazłomnaja zamierza się wydobyć ponad 300 tys. ton surowca. Opóźniana przez trudności natury technicznej i finansowej eksploatacja złóż arktycznych ma pomóc Rosji w utrzymaniu pozycji największego światowego producenta ropy mimo stopniowego wyczerpywania się jej zasobów we wschodniej Syberii. Rosyjskie inwestycje naftowe w Arktyce natrafiły na sprzeciw ekologów, ale podjęta 18 września przez aktywistów Greenpeace próba wejścia na platformę Prirazłomnaja spowodowała zatrzymanie całej ich 30-osobowej ekipy wraz ze statkiem Arctic Sunrise. Po dwumiesięcznym pobycie w areszcie zatrzymani odzyskali wolność na mocy amnestii, lecz statku im dotąd nie zwrócono.
Autor: mn/klim/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom