Na dopiero co oddanej krajowej "dwójce" pod granicą z Niemcami pojawiły się pęknięcia. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że to odcinek eksperymentalny i pęknięcia miały prawo się pojawić.
Wykruszenia i pęknięcia, które pojawiły się na krajowej "dwójce" niedaleko Świecka są... bo miały być. - To eksperyment - tak przekonuje GDDKiA.
Pod Łodzią, na A2, niedawno też pojawiły się pęknięcia. Większość już załatano. Tam o żadnym eksperymencie nie było mowy. Wykonawcom zarzucano, że źle położyli i zabezpieczyli warstwy drogi.
Kalkulacja ryzyka
Sami wykonawcy twierdzili, ze to przez jakość tych materiałów, a czasem ich niedostosowanie do polskich warunków. Firmy budowlane nieoficjalnie przyznają - muszą kupować tańsze materiały, bo na lepsze (i droższe) ich nie stać.
Przez 2011 rok cena asfaltu wzrosła o 44 procent, a warunki kontraktowe nie przewidują waloryzacji cen. Część wykonawców nie ukrywa, że zaczyna dopłacać do interesu.
Przyznają, ze nikt nie spodziewał się gwałtownego wzrostu cen surowców. Koszty budowy rosną, czego nie przewidują kontrakty. - Wszyscy oferenci wiedzą, z jakim rodzajem zadania mają do czynienia. Proponując ceny, kalkulują swoje czynniki ryzyka i nie można zmieniać reguł w trakcie gry - odpowiada Urszula Nelken, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Cena, nie jakość
Wykonawcy nieoficjalnie przyznają, że mają trzy wyjścia z sytuacji: zacisnąć zęby i dołożyć do interesu, oszczędzać na jakości lub nie płacić podwykonawcom.
Najbardziej radykalne rozwiązanie to upadłość firmy i wycofanie sie z inwestycji. Spektakularne przykłady mieliśmy już dwukrotnie na A2 - najpierw wycofał się chiński Covec, potem upadła firma DSS.
Jak mówi jeden z podwykonawców, praktycznie wszystkie koncerny budowlane, które podpisały umowy na budowę autostrad, poniosły na tych kontraktach straty. Z drugiej strony eksperci zwracają uwagę, że w przetargach GDDKiA zbyt dużą uwagę zwraca na cenę, a zbyt małą na doświadczenie i przygotowanie firmy.
Źródło: Fakty TVN