- Zaczął się okres, w którym Polska powinna wrócić na ścieżkę reform. Zakładając, że w ogóle na niej była - alarmują ekonomiści na łamach "Dziennika Gazety Prawnej". I choć problemów jest dużo, to kryzys poobijał nas względnie słabo, a ogólna sytuacja jest w miarę niezła
- Świat już wie, że Polska to nie Grecja. Mamy stały wzrost gospodarczy, malejące bezrobocie, stabilną walutę. Nigdzie w Europie nie buduje się dziś tylu mostów i dróg co w Polsce. Prywatyzacja ruszyła z miejsca. Po kryzysie 2008 r., jak po ostrej zimie, widać wyraźne ożywienie u naszych największych partnerów handlowych - wylicza gazeta jasne strony rzeczywistości. Nie zapomina jednak o tych ciemnych: niebezpiecznie rośnie deficyt, a najważniejsze reformy całkowicie stanęły.
Dużo do zrobienia
16 ekspertów, z którymi rozmawiała gazeta są zgodni: Polska powinna szybciej nadganiać utracony rok, bo nowa ekonomiczna mapa świata będzie faworyzować państwa, które potrafią się najszybciej uporać z finansami publicznymi i uniezależnić się od zagranicznych kredytów. Sposobem na to są gruntowne reformy - ciężkie do przeprowadzenia ale niezbędne.
Jako najważniejsze eksperci wymieniają: reformę finansów publicznych, systemu emerytalnego, systemy ochrony zdrowia, walka z biurokracją, w tym tą związaną z dystrybucją unijnych środków. Niecierpiące zwłoki kwestie, którymi powinni zacząć się rządzący: innowacyjność gospodarki, problem demograficzny, aktywizacja zawodowa Polaków, czy bezpieczeństwo energetyczne.
- Nasz zielony kolor na europejskiej mapie płowieje. Wciąż jednak jesteśmy w dobrym punkcie startowym do reform. Ale łatwo też wyobrazić sobie, że obsuwamy się do ligi państw zmarnowanych szans - podsumowuje "DGP".
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24