Wciąż większość Polaków uważa, że kobiety powinny przechodzić na emerytury szybciej niż mężczyźni. Tak wynika z badania GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej".
Co czwarty emeryt - 1,1 mln osób - nie osiągnął ustawowego wieku emerytalnego. Tylko co czwarty mężczyzna i prawie co siódma kobieta poszli na emeryturę w ustawowym wieku emerytalnym - 60 lat dla pań i 65 lat dla panów - lub później. Przeciętnie przechodzimy na emeryturę w wieku 57 lat. rzepa
– Ale gdy pytamy kobiety, czy zdecydowałyby się na dłuższą pracę, gdyby później dostały wyższą emeryturę, coraz częściej odpowiadają „tak” – komentuje Agnieszka Chłoń-Domińczak, wiceminister pracy i polityki społecznej. – W nowym systemie emerytalnym im dłużej ktoś będzie pracował, tym wyższą dostanie emeryturę. Rok pracy dłużej dla osoby z 30-letnim stażem oznacza zwiększenie emerytury o ok. 10 proc. – tłumaczy minister.
Emerytury do śmietnika Profesor Marek Góra z SGH uważa, że przez lata politycy traktowali system emerytalny jak „śmietnik”: – Wrzucano do niego wszystkie kłopoty: były problemy na rynku pracy, to ludzi wysyłano na wcześniejsze emerytury zamiast na bezrobocie. Nie było żłobków, przedszkoli i elastycznego prawa pracy – to wszystkie usługi opiekuńczo–rodzinne zrzucano na 55-letnie babcie – wylicza twórca reformy emerytalnej.
Zdaniem prof. Góry w świadomości społecznej pokutuje przekonanie, że o wysokości emerytury wciąż decydują politycy, a nie sami ludzie dzięki swojej pracy.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24