Zapowiada się wyjątkowo gorący tydzień na Wall Street. Powód? Ujawnienie oszustwa Bernarda Maldoffa, prawdopodobnie w dziejach amerykańskiej giełdy. Teraz kolejne instytucje ogłaszają, jakie straty poniosły - jak się szacuje, ich suma może sięgnąć 50 miliardów dolarów. .
UniCredit SpA ma 75 mln euro w papierach wartościowych związanych z piramidą Bernarda Madoffa - poinformował włoski bank w poniedziałek. Unicredit to właściciel polskiego Pekao SA.
W Wielkiej Brytanii Royal Bank of Scotland oszacował, że może stracić 400 milionów funtów (595 milionów dolarów), a zajmująca się inwestycjami Man Group ocenia swoje zagrożenie na 360 milionów dolarów. Według "Financial Times" jedną z największych ofiar oszustw Madoffa może być brytyjski bank HSBC narażony na straty w wysokości około miliarda dolarów.
Francuski bank Natixis twierdzi, że może stracić około 450 milionów euro, a Societe Generale szacuje swoje zagrożenie na "mniej niż 10 milionów euro".
Już w niedzielę Santander, drugi największy bank w Europie pod względem kapitalizacji ogłosił, że klienci jego funduszu Optimal są narażeni na starty w wysokości 2,33 mld euro, a BNP Paribas oświadczył, że mogą one wynieść 350 milionów euro. W poniedziałek BBVA, drugi największy bank w Hiszpanii, ogłosił, że inwestycje jego międzynarodowych klientów warte około 300 milionów euro są również pośrednio związane z funduszami Madoffa.
Japoński holding Nomura ogłosił w poniedziałek, że w związku z oszustwami Madoffa może stracić 27,5 miliarda jenów (302 miliony dolarów).
Budził takie zaufanie...
70-letni Bernard Madoff, były przewodniczący rady nadzorczej Nasdaq Stock Market (publikującego indeks firm wysokiej technologii Nasdaq), został aresztowany przez FBI. Jest on oskarżony o zdefraudowanie 50 mld USD przy pomocy oszukańczej i nielegalnej piramidy finansowej oraz swojej firmy doradztwa inwestycyjnego.
Madoff, który zaliczał się do najbardziej znanych i wpływowych postaci w kręgach nowojorskiej finansjery, obracał pieniędzmi czołowych amerykańskich biznesmenów i polityków, ale także licznych instytucji, takich jak uniwersytety i fundacje.
Naciągał rekiny biznesu
- Jeśli zarzuty wobec niego się potwierdzą, to byłoby to coś wyjątkowego, oszustwo wszech czasów - ocenia na łamach "Dziennika" prof. Stanisław Gomułka, były wiceszef polskiego resortu finansów.
Lista ekonomicznych ofiar Madoffa jest wymowna. Znalazły się na niej wyjątkowo potężne instytucje: jeden z największych europejskich banków - francuski BNP Paribas, japoński Nomura Holdings, który jeszcze niedawno chciał ratować bankrutujący bank Lehman Brother. Wśród oszukanych znajdziemy też szwacjarski Neue Privat Bank i finansową elitę Wschodniego Wybrzeża USA.
- Ostatnią rzeczą, jakiej można tym ludziom zarzucić, jest ignorancja w sprawach ekonomicznych - komentuje Michael E. Levin, szef katedry prawa New York University.
Koniec zaufania do kapitalizmu?
Upadek Madoffa pociągnie za sobą nową falę giełdowych przecen i bankructw, bo nie jest kolejną zwyczajną ofiarą globalnego krachu - pisze komentator "Dziennika" Cezary Michalski. - Obecny kryzys od samego początku nazwano kryzysem zaufania do dzisiejszego modelu kapitalizmu. Upadek Madoffa ostatecznie to zaufanie pogrzebał - uważa komentator gazety.
W podobnym tonie mówią amerykańscy analitycy giełdowi. Ich zdaniem należy się spodziewać wyjątkowo trudnego tygodnia na Wall Street. Amerykański analityk Fred Dickson z DA Davidson&Co. boi się panicznego wycofywania pieniędzy z funduszy. - Nasuwa się pytanie do amerykańskiego nadzoru finansowego, ile innych szemranych inwestycji funduszy hedgingowych pozostaje jeszcze nieujawnionych - zastanawia się Dickson.
Amerykańska giełda nie zdążyła zareagować w piątek na wieści o zatrzymaniu Madoffa. Jakie rzeczywiście skutki będzie miało aresztowanie twórcy indeksu NASDAQ, dowiemy się po rozpoczęciu poniedziałkowych notowań na Wall Street - czyli po południu naszego czasu.
Źródło: PAP, Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES