- Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo skierowało do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie wniosek ws. sporu z Gazpromem o cenę gazu. Polska spółka domaga się renegocjacji warunków umowy, o której głośno było rok temu, przez którą płaci obecnie za surowiec więcej, niż spółki europejskie i więcej, niż jest on warty na rynku.
Choć sprawa w arbitrażu może potrwać nawet pół roku, to ustalono tak, że w tym czasie firmy będą toczyć rozmowy. - Rozpoczęcie procedury arbitrażowej nie oznacza zamknięcia rozmów na płaszczyźnie handlowej. PGNiG liczy na osiągnięcie porozumienia pozwalającego na zakup gazu po cenach odzwierciedlających warunki panujące na rynku europejskim. Działania zmierzające do obniżenia cen gazu z kontraktów długoterminowych zostały podjęte także przez inne czołowe spółki europejskie - podało PGNiG w komunikacie.
Co klient, to cena
PGNiG domaga się obniżki cen surowca kupowanego od Gazpromu już od wiosny. Tyle, że rosyjski koncern twierdzi, że nie ma powodów do takich negocjacji, bo obie firmy renegocjowały w ubiegłym roku warunki długoterminowego kontraktu, więc od tego czasu powinny upłynąć trzy lata, by podjąć dyskusje o cenach.
Jak podlicza "Rzeczpospolita", dla polskiej firmy gra toczy o kilkaset mln dol. rocznie, bo tylko w tym roku sprowadzi z Rosji ok. dziewięć mld m3 gazu, płacąc za każde 1000 m po ok. 380-400 dol. Zatem obniżka choćby o 10 proc. oznaczałaby duże oszczędności.
Poza tym PGNiG argumentuje, że na rynku europejskim gaz jest znacznie tańszy niż w kontrakcie z Rosją. Kilka dni temu polski koncern poinformował o zawarciu umów w Niemczech na zakup gazu o 15 proc. tańszego od rosyjskiego. Poza tym Gazprom innym firmom zgodził się na obniżkę w tym roku.
Źródło: PAP, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24