Producenci i importerzy paliwa będą mogli czasowo obniżyć obowiązkowe zapasy ropy naftowej i paliw - zdecydowało ministerstwo gospodarki. - Może to korzystnie wpłynąć na ceny oferowane na stacjach paliw - ocenia szef resortu Waldemar Pawlak.
Pawlak podpisał dziś rozporządzenie, które pozwoli producentom i importerom na znaczące obniżenie zapasów obowiązkowych ropy naftowej i paliw. Nowe przepisy powstały w uzgodnieniu m.in. z największymi firmami naftowymi w Polsce. - Wspólnie z przedstawicielami koncernów ustaliliśmy harmonogram, strukturę i ilości uwalnianego surowca - powiedział wicepremier.
W trakcie rozmów ustalono, że Grupa Lotos uwolni ponad 40 tys. ton ropy naftowej, a pozostali przedsiębiorcy, w tym PKN Orlen - 85 tys. ton benzyn silnikowych i oleju napędowego. - Łącznie uwolnimy prawie 130 tys. ton ropy naftowej i paliw w ciągu pierwszych tygodni lipca - poinformował Pawlak. Termin odtworzenia zapasów uzgodniono na 31 marca 2012 r.
Taniej na stacjach?
Jak oceniał na antenie TVN CNBC Andrzej Lis z Noble Funds TFI, sporo analityków spodziewało się takiego ruchu resortu gospodarki. - Może się to przełożyć na ceny benzyny, która będzie nieco tańsza przez to, że nie będzie tych dużych kosztów utrzymywania rezerw - dodał.
Pod koniec czerwca Nobuo Tanaka, dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energetycznej ogłosił, iż 28 państw członkowskich MAE, w tym Polska, zgodziło się na uwolnienie zapasów ropy naftowej i paliw w wysokości w sumie 60 mln baryłek (ok. 8 mln ton) w ciągu kolejnego miesiąca. Jest to odpowiedź na trwające zakłócenia dostaw ropy z Libii, których efektem były obserwowane w ostatnich miesiącach wysokie ceny ropy naftowej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, sxc.hu