Podczas panelu podsumowującego dwa lata pracy rządu wicepremier Waldemar Pawlak przedstawił plany bezpieczeństwa energetycznego. W 2030 roku dużo mniej energii ma pochodzić z tradycyjnego węgla, a ponad 15 procent ma zapewnić energia atomowa.
- Jeżeli spojrzymy na produkcję energii elektrycznej w Polsce dziś i w perspektywie 2030 roku, to chcemy, aby nasz bilans wytwarzania energii elektrycznej był bardziej różnorodny, żebyśmy w szerszym zakresie korzystali z mniej emisyjnych źródeł - powiedział Pawlak. - Ale z drugiej strony, nie chcemy zatracić tego, co jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego, to znaczy wykorzystania własnych surowców - dodał.
Z czego prąd?
W 2030 roku 57 proc. energii elektrycznej w Polsce ma powstawać z węgla (obecnie jest to 90 proc). Gaz będzie stanowił w tym bilansie 6,6 proc, energia z atomu - 15,7 proc., źródła odnawialne - 18,8 proc., a pozostałe paliwa - w tym ropa naftowa 1,9 proc.
Taki bilans energetyczny zakłada przyjęta przez rząd w listopadzie Polityka energetyczna w Polsce do 2030 r.
A co z sieciami?
- Skupiamy się na tym bilansie, natomiast nie patrzymy na sieć. Dwa lata temu mieliśmy częściowy blackout, a nasza sieć jest prowadzona poniżej podstawowego kryterium niezawodności - zauważył prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej. Podał, że w Polsce jest 110 dużych generatorów, z tego 50 musi bez przerwy pracować. - Jeżeli których z nich przestanie pracować, po prostu mamy awarię - tłumaczył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24