W przedwyborczym polowaniu na gaz łupkowy jedno jest pewne: żadna firma nie udowodniła, że wydobycie gazu z polskich skał ma ekonomiczne podstawy. - Dotychczas żadna z firm nie udokumentowała w sposób faktyczny, że te złoża są na poziomie pozwalającym na opłacalną eksploatację - zaznaczył we środę minister gospodarki, Waldemar Pawlak.
W ciągu ostatnich dwóch lat resort środowiska wydał ok. 60 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w naszym kraju, głównie amerykańskim firmom - m.in. Exxon Mobil, Chevron, ConocoPhillips, Lane Energy. 11 koncesji ma też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Gaz łupkowy może być ciekawą perspektywą, ale trzeba realnie ocenić koszty jego wydobycia i zasoby tych złóż. To, że są struktury geologiczne, to jeszcze nie przesądza o możliwościach eksploatacyjnych w opłacalny sposób. Waldemar Pawlak, minister gospodarki
Mimo wcześniej składanych zapowiedzi, do tej pory żadna z firm, które mają koncesje na wydobywanie gazu łupkowego w Polsce, nie przeprowadziła testu oceniającego wydajność tych złóż i opłacalność wydobycia - podkreślił Pawlak.
Czy na pewno tak opłacalne?
W Ameryce koszt wydobycia gazu łupkowego jest na poziomie 240 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, zaś wydobycie tej samej ilości gazu tradycyjnego (nie z łupków, a ze złóż) w Polsce kosztuje ok. 100 dolarów. Import gazu rosyjskiego kosztuje ok. 240 dolarów - powiedział Pawlak.
- Gaz łupkowy może być ciekawą perspektywą, ale trzeba realnie ocenić koszty jego wydobycia i zasoby tych złóż. To, że są struktury geologiczne, to jeszcze nie przesądza o możliwościach eksploatacyjnych w opłacalny sposób - powiedział Pawlak w środę na konferencji prasowej w Sejmie.
Wstępne, niepotwierdzone opracowania amerykańskich firm szacują nasze zasoby gazu łupkowego na minimum 1,5 bln m sześciennych. Główny geolog kraju Henryk Jezierski uważa, że dopiero za 5 lat dowiemy się, czy i ile mamy gazu łupkowego w Polsce, a przygotowania do eksploatacji rozpoczną się najwcześniej za 10 do 15 lat.
Źródło: PAP, tvn24.pl