Państwo Islamskie zarabia około 2 mln dolarów dziennie, a 800 mln dolarów rocznie na sprzedaży ropy na czarnym rynku - pisze Bloomberg, opierając się na jednym z szacunków. Terroryści sprzedają surowiec o ponad połowę taniej, niż kosztuje w legalnym obrocie.
Jak wynika ze specjalnego raportu firmy IHS, grupa terrorystyczna produkuje 50-60 tys. baryłek ropy dziennie. W Iraku i Syrii kontroluje ona produkcję w sumie ok. 350 tys. baryłek na dobę. Wszystko dzięki zajęciu pol naftowych.
Darowizny dla ekstremistów
Bloomberg przypomina, że ekstremiści są zazwyczaj wspomagani przez zagraniczne darowizny. Państwo Islamskie jest jednak zdolne do samodzielnego zdobywania pieniędzy. Z raportów wynika, że grupa sprzedaje baryłkę ropy za cenę od 25 do 60 dolarów. - To finansuje i napędza wiele ich działalności wojskowych, ale też innych - podkreśla współautor raportu Bhushan Bahree. - Nawet gdyby stracili połowę ze swojego dochodu, ciągle mają 400 mln dolarów. To o wiele więcej niż jakiekolwiek inne znane nam źródło finansowania - dodał. Nawet po ostatnich spadkach na rynkach ropy dżihadyści sprzedają baryłkę za ok. 40 dolarów - stwierdza raport. Na legalnym rynku kosztuje ona ok. 90 dolarów.
Pod koniec lipca Rada Bezpieczeństwa ONZ ostrzegła przed kupowaniem ropy naftowej od "terrorystów" z Iraku i Syrii. W oświadczeniu napisano wtedy, że RB "mocno przeciwstawia się bezpośredniemu lub pośredniemu handlowi ropą naftową z grupami terrorystycznymi z Iraku i Syrii" i "uznaje takie zaangażowanie (w handel) za finansowe wspieranie terrorystów, co może spotkać się z nałożeniem sankcji na kupujących".
Autor: mn//km / Źródło: Bloomberg