Konflikt gazowy trwa, paliwo nie płynie do Europy, a Unia Europejska traci cierpliwość. Rosja i Ukraina "mają ostatnią szansę, by złagodzić druzgocące konsekwencje" kryzysu gazowego, jeśli natychmiast wznowią dostawy do UE - oświadczył rzecznik komisarza ds. energii Ferran Tarradellas. Ukraina tymczasem proponuje nowe rozwiązania: Gazprom miałby skredytować gaz techniczny.
Na konferencji prasowej Tarradellas odmówił podania winnego sytuacji, z powodu której gaz nie popłynął we wtorek do UE, choć przewidywała to umowa zawarta między wszystkimi stronami w obecności obserwatorów unijnych.
Przytoczył natomiast informacje dostarczone KE przez Kijów i Moskwę.
Jeśli przepływ gazu nie zostanie wznowiony w pełnej ilości, wiarygodność Ukrainy i Rosji jako solidnych partnerów będzie nieodwracalnie naruszona". komunikat komisarza UE i czeskiej prezydencji
Kolejny komunikat wystosowali komisarz ds. energii Andris Piebalgs i czeski minister ds. energii Martin Rziman. Napisali w nim, że "jeśli przepływ gazu nie zostanie wznowiony w pełnej ilości, wiarygodność Ukrainy i Rosji jako solidnych partnerów będzie nieodwracalnie naruszona".
Kto da gaz techniczny?
W środę premier Ukrainy Julia Tymoszenko oświadczyła, że Ukraina wznowi tranzyt gazu z Rosji do innych państw europejskich, jeśli Gazprom zgodzi się dostarczać jej tzw. gaz techniczny, który służy do podtrzymywania stałego ciśnienia w magistralach gazowych.
Rosjanie uważają, że zapewnienie ciśnienia należy do właścicieli gazociągów, czyli Ukraińców. Kijów twierdzi, że gaz techniczny ma dostarczać Gazprom.
Póxnym popołudniem padła kolejna propozycja ze strony Naftohazu. Zwrócił się on do rosyjskiego Gazpromu o przekazanie Ukrainie w formie kredytu gazu technologicznego, niezbędnego do odnowienia tranzytu gazu do państw europejskich - poinformował w środę prezes ukraińskiej spółki paliwowej Ołeh Dubyna. Gazprom dotąd nie odpowiedział.
Ukraina i Rosja nie mają umów o cenach za gaz na ten rok, ani o cenach za tranzyt gazu. "Skredytowana" w ten sposób dostawa gazu technologicznego byłaby więc objęta osobna umową. Gaz technologiczny jest konieczny, żeby utrzymać stałe ciśnienie w gazociągach. Bez niego niemożliwy jest tranzyt.
Unia za niego nie zapłaci
Rzecznik komisarza ds. energii Tarradellas pytany, czy UE nie powinna zapłacić za gaz techniczny, by rozstrzygnąć spór między Ukrainą a Rosją, ponownie to w środę wykluczył: - Cały czas uważamy, że to sprawa między Ukrainą a Rosją i nie może być wymówką, by gaz nie płynął - powiedział.
Tarradellas zauważył, że UE nie powinny interesować techniczne problemy podnoszone przez obie strony, a jedynie to, by gaz zgodnie z kontraktami dotarł do europejskich odbiorców. Powiedział też, że według jego wiedzy nie trwają żadne rozmowy UE ze stroną ukraińską na temat ewentualnej pożyczki dla Ukrainy.
Tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę do UE ustał 1 stycznia. Rosjanie tłumaczyli, że do wstrzymania dostaw zmusiła ich Ukraina, która podkrada paliwo. Ukraińska firma Naftohaz usprawiedliwiała się, że z dostaw dla odbiorców europejskich pobiera wyłącznie tzw. gaz techniczny.
Źródło: PAP