Koniec z ratami zero procent i przelotami za złotówkę. Od dzisiaj każda agresywna praktyka rynkowa, wszystko, co wprowadza przeciętnego klienta supermarketu w błąd, dla firmy stosującej takie triki może skończyć się w sądzie.
Od dziś za naruszenie nowej ustawy o zwalczaniu nieuczciwych praktyk rynkowych przedsiębiorca może zostać ukarany grzywną lub więzieniem nawet do ośmiu lat. To skutek wejścia w życie nowej ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Ustawa dostosowuje polskie prawo do unijnego. Od tej pory nie będzie można rozpowszechniać nieprawdziwych informacji czy nawet prawdziwych, ale podanych w sposób mogący wprowadzać w błąd.
Szczególnie uważać muszą firmy oferujące produkty w kredycie 0 proc. lub drugi produkt gratis oraz prowadzące bezpośrednią sprzedaż w internecie. Konsument może żądać np. zaniechania nieuczciwej praktyki handlowej, odszkodowania bądź zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny. A jeśli sprawa zakończy się przed sądem - to przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że klient się myli, oskarżając go o wprowadzanie w błąd. Firmie może grozić również grzywna. Będzie ona raczej niewielka: od 20 zł do 5 tys. zł, ale w tym wypadku firmy powinny się raczej bać utraty renomy niż kary pieniężnej.
Nie wierz we wszystko, co mówią w reklamach Nowa ustawa określa, jakie działania sprzedających są uznawane za nieuczciwe. Prezes UOKIK Marek Niechciał, który był gościem TVN CNBC Biznes, ma nadzieje, że pomoże ona konsumentom w dochodzeniu swoich praw. - Sądzę, że przeciętny konsument oglądając film rysunkowy nie uzna, że po wypiciu napoju wiadomej marki wyrosną mu skrzydła. Natomiast jeśli jakaś firma reklamuje, że coś jest za darmo, a w rzeczywistości trzeba płacić, to w takiej sytuacji ustawa pomoże i będzie można iść ze sprawą do sądu - wyjaśniał Niechciał.
W kogo uderzy nowa ustawa? Ustawa zmieni oblicze reklam wielu branż: od banków, przez sieci komórkowe, po natrętnych akwizytorów. Bank, który reklamuje lokatę oprocentowaną na 10 proc., będzie musiał też dodać, że trzeba ją założyć na rok, a superkorzystne oprocentowanie jest tylko przez jeden miesiąc. Będzie musiał zmienić się sposób podawania cen. W reklamach gwałtownie więc skoczą np. ceny biletów lotniczych, bo zgodnie z nowym prawem cena powinna obejmować wszystkie opłaty (paliwowe, lotniskowe) oraz podatki. Nowe przepisy dużo zmienią też w telekomunikacji. Skończą się "zerowe stawki", minuty albo SMS-y "gratis" czy "darmowe wieczory" - przynajmniej te, które później okazywały się "trochę płatne".
Nie będzie agresywnej sprzedaży Wreszcie ustawa zakazuje agresywnej sprzedaży. Sprzedawca nie będzie już mógł nawet żartem powiedzieć: "Nie wypuszczę pana/pani, dopóki nie podpisze pan/pani tej umowy!". Z kolei natrętny akwizytor będzie musiał się zastanowić kilka razy, zanim zadzwoni do naszych drzwi po raz ósmy i zaproponuje nam zestaw garnków. Tego rodzaju działania również będą zakazane z mocy ustawy.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24