- Emerytura to inwestycja długoterminowa i nawet gwałtowne spadki na giełdzie nie spowodują znaczących strat w funduszach emerytalnych - uspokajał "Gość poranny" TVN24, były doradca ekonomiczny prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, prof. Witold Orłowski.
Zdaniem prof. Orłowskiego, obecna kiepska sytuacja na warszawskiej giełdzie spowodowana jest względami psychologicznymi. - Przez ostatnie lata na stale rosnącą giełdę weszło tysiące niedoświadczonych inwestorów, którzy lokowali swoje pieniądze poprzez fundusze inwestycyjne. Teraz uciekają z giełdy - tłumaczył ekspert.
Orłowski uspokajał jednak, że panika na giełdzie nie powinna odbić się na poziomie przyszłych emerytur. Obawy o to pojawiły się, ponieważ pieniądze odkładane przez Polaków w tzw. II filarze, są często inwestowane na giełdzie przez zarządzające nimi fundusze emerytalne. - Obecne straty funduszy są jedynie papierowe. Należy zwrócić uwagę, że nawet po ostatnich spadkach giełda jest wyżej niż np. na początku zeszłego roku - powiedział prof. Orłowski. Zapewnił też, że emeryci nie powinni bać się o swoje emerytury.
Krach nie, recesja tak Prof. Orłowski odniósł się także do problemów gospodarki amerykańskiej, które wpływają na sytuację na polskim rynku. - Pytanie brzmi czy to początek załamania gospodarczego, czy tylko przejściowej recesji. Ja przychylałbym się do tej drugiej opcji - powiedział ekspert.
Jego zdaniem najczarniejszy scenariusz to sytuacja, w której krach w USA pociąga za sobą ogromne spadki w Europie. - W takim przypadku, zmalałby popyt na dobra z Chin, a to z kolei spowodowałoby spowolnienie gospodarcze. Wtedy ujawniłyby się ukryte problemy Państwa Środka - sytuacja w przemyśle ciężkim i sektorze bankowym - mówił ekonomista. Natychmiast zastrzegł jednak, że tak pesymistyczny ciąg wydarzeń jest mało prawdopodobny.
Jak zauważył prof. Orłowski, optymistyczne są też prognozy dla Polski. - Jesteśmy miejscem bezpiecznym inwestycyjnie. Polska nie jest już krajem rozwijającym się, mamy stabilną gospodarkę i w przypadku światowego kryzysu odczujemy go mniej dotkliwie niż inni - uspokajał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24