Wbrew oczekiwaniom rynku kartel OPEC nie podniósł limitów wydobycia ropy naftowej. Analitycy spodziewali się, że eksporterzy surowca zwiększą limity - tak jak domagała się Arabia Saudyjska - by obniżyć ceny ropy na światowych rynkach.
Kurs ropy na rynkach zareagował wzrostem: na giełdzie w USA wzrósł o 1,8 proc., osiągając 100,78 dolarów za baryłkę.
Sekretarz generalny OPEC Abdullah El-Badri poinformował po zakończeniu obrad, że polityka dotycząca wydobycia nie zmieni się, a kolejne spotkanie zaplanowano za trze miesiące. - Niestety nie byliśmy w stanie osiągnąć porozumienia co do zmniejszenia lub zwiększenia produkcji - lakonicznie stwierdził Abdullah El-Badri.
- To jedno z najgorszych spotkań, jakie kiedykolwiek odbyliśmy - powiedział z kolei saudyjski minister do spraw ropy Ali al-Naimi. Dodał, że 6 spośród 12 państw naftowego kartelu było przeciwnych zwiększeniu wydobycia.
Według Naimiego, arabskie kraje regionu Zatoki Perskiej proponowały, by maksymalna dozwolona produkcja wszystkich państw OPEC zwiększyła się z obecnych około 29 mln baryłek dziennie do 30,3 mln.
Jak pisze Reuters, fiasko porozumienia w sprawie zwiększenia kwot jest ciosem dla uprzemysłowionych państw importujących ropę, które liczyły na wsparcie OPEC w walce z inflacją.
Kraje zrzeszone w kartelu OPEC odpowiadają za około 1/3 globalnej produkcji ropy.
Źródło: TVN CNBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu