Do końca marca tego roku ma być oddany do użytku Terminal 2 na Okęciu. Państwowe Porty Lotnicze nie informują jednak, iż wraz z jego otwarciem trzeba będzie zamknąć Terminal 1, aby wyremontować pirsy centralny i południowy - pisze "Rzeczpospolita". Prace potrwają przynajmniej do końca 2008 roku.
Budowa Terminalu 2, rozpoczęta w 2002 roku, miała zakończyć się w 2005 roku. Być może zakończy się w marcu. Wykonawca projektu – konsorcjum Ferrovial – Budimex – Estudio Lamela, który został przez inwestora – Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze – usunięty z placu budowy jesienią ubiegłego roku, zapewnia, że to, co pozostało do zakończenia projektu, to drobiazgi takie jak system ostrzegawczy, regulację sześciu z ponad tysiąca zamontowanych drzwi oraz regulację systemu wentylacji i klimatyzacji.
W rzeczywistości chodzi nie tylko o wymienione prace, lecz także o mniej więcej połowę lotniska. – Pirsy centralny i południowy będzie można budować dopiero po oddaniu Terminalu 2 – tłumaczy Krzysztof Kozioł, rzecznik konsorcjum. Przyznaje, że za te prace trzeba będzie dodatkowo zapłacić.
Wyjaśnia przy tym, że koszty pirsu północnego są dużo wyższe, gdyż właśnie tam znajdują się wszystkie strategiczne instalacje. – Reszta budowy jest już o wiele łatwiejsza – dodaje.
Budowa trwa
Pirsy na lotnisku to przedłużenia hali głównej terminalu, od których odchodzą rękawy, kryte przejścia, którymi można się bezpośrednio przedostać na pokład samolotu. PPL właśnie zamierzają rozpisać przetarg na wykończenie pirsu centralnego i południowego, przy którym znajdzie się m.in. 12 z 21 rękawów prowadzących z hali odlotów na pokłady samolotów. Rozpoczęcie tych prac będzie wymagało wyłączenia z użytku starego Terminalu 1, który też czeka przebudowa.
Prace przy pirsach potrwają co najmniej do końca roku, o ile oczywiście znajdą się pieniądze na ich sfinansowanie. Na pewno nie wystarczy 21 mln dol. gwarancji bankowych, jakie PPL przejęły z kont wykonawcy po zerwaniu z nim kontraktu.
Przeliczona inwestycja
Artur Burak, rzecznik prasowy PPL mówi, że konsorcjum wykonało 82 proc. prac i otrzymało za nie 205 mln dol. To o ok. osiem mln więcej, niż wynosiła cena, z jaką konsorcjum wygrało przetarg w roku 2002. Dodatkowo wynegocjowało aneks podpisany we wrześniu 2006 roku, w którym podwyższono kwotę kontraktu o 25 mln dol. – Nie domagaliśmy się więcej pieniędzy. To miało być wynagrodzenie za dodatkowe prace, jakich domagały się od nas PPL – mówi Krzysztof Kozioł.
Hochtief i Strabag, które przegrały ten przetarg, oprotestowały w 2002 roku jego wyniki. Hochtief wówczas chciał za wykonanie przedsięwzięcia ok. 240 mln dol., a Strabag ok. 250. To cena, za którą miały zostać wybudowane wszystkie trzy pirsy, a cała inwestycja miała być zakończona w 2005 roku. Dzisiejsze koszty, bez części centralnej i południowej, to 247 mln dol.
– Tylko nasza spełniała wymogi Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego IATA, bo gwarantowała najkrótszy czas przesiadki z samolotu na samolot – 20 minut – tłumaczy Kozioł. – Usiłuje się nam wmówić, że coś ukradliśmy. Albo że PPL to dobry wujek, który nam płacił, ile chcieliśmy. To absurd.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24