Orlen i Lotos mogą nie spełnić norm na zawartość biokomponentów w benzynach i oleju napędowym - twierdzi "Dziennik". Według gazety, koncerny już obawiają się kar za niewypełnienie obowiązującego od przyszłego roku norm.
Narodowy Cel Wskaźnikowy wyznacza udział etanolu i estrów metylowych w ogólnej ilości paliw na rynku.
Przyjęte przez rząd przepisy nieco łagodzące drastycznie cięcia ulg w akcyzie dla biokomponentów z początku tego roku, miały zachęcić do ich produkcji. Jednak przyjęty przez rząd wskaźnik nie pasuje do polskich norm jakościowych.
Cytowany przez gazetę dyrektor biura biopaliw Orlenu Robert Gmyrek stwierdza, że 3,45 proc. wartości opałowej bioetanolu w benzynie oznacza przekroczenie dozwolonych 5 proc. objętości biokomponentu. Ponieważ wskaźnik dotyczy ogólnej puli paliw, trzeba 'nadrabiać' braki estrami dodawanymi do oleju napędowego.
Problem w tym, że biodiesel nawet z nieco zwiększoną ulgą w akcyzie nie jest już tak atrakcyjny. Choć jako czysty ester będzie tańszy od oleju napędowego o 20 - 25 groszy, kierowcy będą się go obawiać. Z kolei bezpieczniejsza dla silnika mieszanka diesla z 20-procentową zawartością estrów jest mniej opłacalna dla producentów.
"Dziennik" donosi również, że w wyniku zwiększenia sprzedaży biopaliw pojawiają się problemy logistyczne. Czysty olej nie może być transportowany tym rurociągiem co estry, a musi być gdzieś mieszany z biokomponentem. Pojawia się również pytanie, jak rozliczać podatki od paliw razem z biododatkami i bez nich.
W roku 2006 udział biokomponentów w polskim rynku paliw wyniósł tylko 0,9 proc. Szwecja, która wprowadza na rynek bioetanol od 17 lat, w przyszłym roku osiągnie wskaźnik 3 proc. Polski rząd na rok 2008 przyjął znacznie wyższe wskaźniki.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24