Hassan był w stanie krytycznym, a większość lekarzy nie dawała mu szans. Pomocną dłoń wyciągnęli jednak lekarze z Uniwersytetu w Bochum, którzy dokonali pionierskiego przeszczepu skóry. - Lekarz dał nam 50 procent szans na to, że przeszczep się uda. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, bo nie mieliśmy innego wyjścia - powiedział ojciec Hassana. Lekarze i naukowcy ogłosili informacje o tym dopiero dwa lata po zabiegu. Materiał z programu "24 Godziny" w TVN24 BiS.
- Jako pierwsi na świecie przeprowadziliśmy tak rozległą operację tego typu. Jesteśmy zadowoleni z wyników, dlatego chcemy pomagać innym dzieciom z taką chorobą - powiedział Tobias Hirsch, lekarz Hassana.
- Mamy podstawy, by rozpocząć testy kliniczne. Skóra jest stabilna już od dwóch lat. Hassan czuje się dobrze, wrócił do szkoły i uprawia sporty, to skłoniło nas do ujawnienia informacji o przeszczepie - dodał.
"Całkowicie wyleczony"
Większość ciała Hassana pokrywały rany, a ryzykowna operacja była jedynym rozwiązaniem. Siedmiolatek cierpi na rzadką chorobę genetyczną - pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Skóra, którą wyhodowano w laboratorium, jest odporna na tego typu problemy.
- Większość genetycznie zmodyfikowanej skóry już się przyjęła, Hassan nie potrzebuje nawet specjalnych kremów do regeneracji. Na jego skórze nie pojawiają się żadne rany czy pęcherze. Chłopiec jest całkowicie wyleczony - podkreślił Tobias Rothoeft, lekarz Hassana.
Program "24 godziny" od poniedziałku do piątku o godz. 21.00 na antenie TVN24 BiS.
Autor: red. / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Reuters