Sypią się harmonogramy budowy autostrad w Polsce, a nowe drogi będą później - o ile w ogóle będą, bo mogą nam przepaść dotacje Unii Europejskiej - alarmuje "Gazeta Wyborcza". Dziennik wylicza strategiczne budowy, które nie rozpoczęły się w zapowiadanych terminach. GDDKiA zarzuty odpiera.
Przykładów radykalnego opóźnienia inwestycji drogowych "Gazeta" wylicza trzy:
autostrada A1 z Torunia do Strykowa koło Łodzi miała zostać zbudowana w latach 2008-10, tymczasem przetargi na jej budowę odbywają się dopiero teraz - budowa za 2,2 mld zł unijnych dotacji ma szansę powstać do końca 2012 r.
droga ekspresowa S5 Nowe Marzy - Bydgoszcz - Cotoń za 1,3 mld zł z UE nie powstanie zgodnie z planem do 2011 r. - w maju Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) podała "GW", że przetarg na jej budowę chce ogłosić w... 2012 r.
droga ekspresowa S7 z Żurominka do Płońska za 1,3 mld zł dotacji z UE) według planów resortu infrastruktury miała być gotowa za dwa lata - ale jak pisze "Gazeta" to nierealne, bo budowa musi potrwać trzy lata, a przetargów jeszcze nie ogłoszono
"Gazeta" wskazuje, że z unijnego budżetu na lata 2007-13 dla Polski tylko na drogi przewidziano około 10 miliardów euro. Pieniądze przepadną, jeśli do końca 2013 r. nie zostaną podpisane umowy na inwestycje, a budowy nie zakończą się w ciągu następnych dwóch lat. Tymczasem wykorzystanie pieniędzy idzie źle.
GDDKiA odpiera zarzuty
Po publikacji "Gazety Wyborczej", Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpowiada, że żadnego zagrożenia co do wykorzystania unijnych środków na drogi nie ma . Jest wręcz odwrotnie - stwierdza GDDKiA, pisząc, że wykorzysta dostępne fundusze unijne przed czasem.
Dyrekcja nie odnosi się do terminów realizacji poszczególnych inwestycji, których opóźnienia wytykała gazeta. W długim wywodzie wylicza natomiast, że jej projekty generalnie opiewają na wyższe sumy, niż te, które Polska może otrzymać z unijnego budżetu.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24