Czeka nas duża podwyżka opłat za wywóz śmieci - zapowiada "Gazeta Prawna". Od nowego roku trzeba będzie zamknąć małe, niespełniające unijnych wymogów wysypiska. Tych, które normy spełniają, jest mało - i trzeba do nich śmieci wozić daleko.
Do końca roku zostaną zamknięte wysypiska, które nie spełniają norm ekologicznych. W miejsce składowisk miały powstać nowoczesne zakłady, ale wciąż ich nie ma. Dla samorządów to problem z wywozem śmieci, dla mieszkańców to wzrost cen.
"GP" przytacza przykłady: w województwie podlaskim trzeba zamknąć 41 składowisk odpadów komunalnych (więcej niż połowę obecnie funkcjonujących), w lubelskim prawie sto, w mazowieckim – 42, w dolnośląskim – 30, a w zachodniopomorskim – 11.
Ekologicznie - znaczy drożej
Wobec Unii Europejskiej zobowiązaliśmy się do likwidacji tych wysypisk, które nie spełniają norm ekologicznych. Ponadto Krajowy Plan Gospodarki Odpadami zakłada, że nie będzie budowy małych, lokalnych wysypisk - tylko w każdym województwie powstanie po kilka lub kilkanaście dużych zakładów zagospodarowywania odpadów.
"Problem w tym, że zdecydowanej większość zakładów jeszcze nie ma, a wysypiska zamknąć trzeba" - pisze "GP".
Wyjściem dla tych, którzy muszą zamknąć własne wysypisko, jest wywożenie śmieci do sąsiadów. Śmieci wędrują na coraz większe odległości - a za transport płacą mieszkańcy. Odpady z Olsztyna wozi się do odległego o 65 km składowiska w Mławie (woj. mazowieckie). Koszt: ok. 200 tys. zł miesięcznie. Śmieci ze Szczecina jadą na składowisko w Rymaniu – ok. 120 km od miasta.
Źródło: Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24