Już niedługo na morza i oceany wypłynie największy, najbardziej imponujący i najnowocześniejszy statek świata. Oprócz "standardowego" wyposażenia - wielu restauracji, galerii handlowych, kortów tenisowych i boisk, siłowni i ścian wspinaczkowych, basenów ze zjeżdżalniami i scen teatralnych, w "Oazie mórz" na pasażerów czekają lunapark, lodowisko, muzeum i... amfiteatr z widokiem na ocean, w którym występować będą największe gwiazdy.
"Oaza mórz" na głowę bije dotychczasową liderkę wśród największych jednostek morskich "Queen Mary II". "Oasis of the Seas" ma 361 metrów długości, a w najszerszym miejscu ma 66 metrów. Wysokość statku ponad powierzchnię morza sięga 72 metrów, a 5400 pasażerów obsługiwać będzie załoga licząca 2100 osób. Na 16 piętrach zbudowano dla pasażerów 2740 kajut.
"Wodny wypas"
W listopadzie statek dotrze do swojego macierzystego portu na Florydę - statek od trzech fińskich stoczni w Turku, Helsinkach i w Raumie, należących obecnie do koreańskiego koncernu STX, został wykupiony przez firmę żeglugową z Florydy. Firma ta, posiadająca ponad dwadzieścia wielkich wycieczkowców, zamówiła już w fińskich stoczniach kolejną równie gigantyczną jednostkę.
Pierwszy rejs dla pasażerów odbyć ma się 1 grudnia. Zainaugurować ma go występ amerykańskiej piosenkarki Rihanny. Rihanna wystąpi na scenie amfiteatru na dziobie ogromnego statku. Amfiteatr nad samym oceanem jest równocześnie ogromnym basenem, na którym codziennie odbywać się mają spektakle wodne - balety, skoki, "tańczące fontanny" itp. - wszystkie imprezy filmowane przez podwone kamery i edytowane na dwóch telebimach. Ponadto będzie można nauczyć się nurkować - obok basenu wbudowane są dwa głębokie, 10-metrowe baseny nurkowe.
Biletów brak
Oprócz atrakcji wodnych, na pasażerów czeka... "żywa" zieleń. Częścią statku jest bowiem park nazwany "Central Parkiem".
Najtańsza z możliwych wycieczek na "Oasis of the Seas" kosztuje 496 euro i obejmuje cztery noce w najtańszej kabinie. Statek wyruszyć ma z Florydy na Haiti i z powrotem. Bilety na pierwsze rejsy są już jednak wyprzedane.
Źródło: tvn24.pl