Ziemia jako bezpieczna lokata kapitału odchodzi do lamusa - tłumaczą eksperci. Działki budowlane będą kosztować w tym roku nawet 20 proc. mniej niż w poprzednim, a spadki cen mieszkań mogą być wyższe niż prognozowano wcześniej - pisze "Polska".
Od kilku miesięcy zaczął się powolny spadek cen ziemi. W tym roku ma już gwałtownie przyspieszyć. Wszystko wskazuje na to, że najpierw pękł nadmuchany bąbel cenowy w mieszkaniach, teraz zaś powietrze zaczęło uchodzić z bąbla związanego z ziemią - pisze "Polska".
Według szacunków ekonomistów Banku Gospodarki Żywnościowej jeszcze w tym roku działki budowlane stanieją średnio o 20 proc., a w następnych trzech latach - nawet o 50 proc.
Automatyczne odrolnienie
Powód? Spowolnienie gospodarcze i nowa ustawa o automatycznym odrolnieniu działek położonych w granicach miast. Ziemi rolnej w miastach było dotychczas sporo - w Warszawie - 44 proc, w Krakowie - 50 proc., w Szczecinie - 41 proc. Teraz sprzedawców będzie więcej, a ceny staną się bardziej konkurencyjne.
Metr kwadratowy w najdroższym miejscu Krakowa może wiosną kosztować już 600 zł, a nie jak dotychczas 750 zł.
Poczekać czy kupić?
- Teraz wielu z nas zadaje sobie pytanie: czy lepiej kupić mieszkanie, czy trochę poczekać i nabyć jeszcze taniej ziemię i na niej zbudować dom. Nie dość, że ziemia tanieje, to jeszcze to samo dotyczy materiałów budowlanych, a niedługo może dotyczyć robocizny. W końcu kryzys wygoni z Wysp naszych budowlańców - zastanawia się "Polska".
Cytowani przez gazetę analitycy rekomendują wstrzymanie się z kupnem ziemi i mieszkań. Warto poczekać na większe przeceny. Niektórzy właściciele nadal mają wygórowane oczekiwania cenowe, niewspółmierne do wartości nieruchomości - tłumaczą.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24