Rząd nie zmieni zasadniczej konstrukcji ustawy o emeryturach pomostowych, o prawie do nich muszą decydować wyłącznie kwestie medyczne - zapowiada minister pracy Jolanta Fedak. Rząd chce 10 września zakończyć negocjacje w Komisji Trójstronnej w tej sprawie.
Według minister Jolanty Fedak jest to konieczne, aby nowe przepisy mogły wejść w życie od 1 stycznia 2009 r. - To ustawa bardzo ważna, bo dotyczy właściwie wszystkich pracujących - stwierdza min. Fedak.
Według jej słów praktycznie zakończona została już droga konsultacji ze związkami zawodowymi, zaś na początku września ma się odbyć ostatnie posiedzenie roboczego zespołu w tej sprawie, a 10 września posiedzenie całej Komisji Trójstronnej (w której zasiadają przedstawiciele rządu, pracodawców i związków zawodowych).
Czasu nie ma
- Poprosiłam o pilne zakończenie konsultacji, jeśli miałyby trwać dłużej, to nie zdążymy na 1 stycznia - stwierdziła minister Fedak.
Sporną kwestią pozostają kwestie uprawnień do przechodzenia na tzw. emerytury pomostowe, zastępujące w nowym systemie wcześniejsze emerytury.
Zdaniem minister pracy wszystkie strony negocjacji na początku roku zgodziły się, że o tym uprawnieniu mają decydować kryteria medyczne, tzn. rzeczywiste wykonywanie pracy o szczególnym charakterze lub w szczególnych warunkach.
Jej zdaniem to kryterium medyczne - czyli faktyczna szkodliwość pracy w danym zawodzie - decydować będzie o prawie przejścia na pomostową emeryturę. Minister nie spodziewa się protestów, bo jak mówi, związki zawodowe zaakceptowały większość z zaproponowanych przez rząd rozwiązań.
Będą protesty
Mimo to, w piątek do Warszawy mają przyjechać związkowcy z wielu polskich zakładów, m.in. stoczniowcy z Gdańska.
Będą domagać się podwyżek pensji minimalnych, teraz wynoszącej 700 zł oraz zawetowania przez prezydenta ustawy emerytalnej.
- Mamy nadzieję, że przygotowana przez Panią minister ustawa zostanie zawetowana przez prezydenta. Mamy nadzieje, że nie sprzeniewierzył się on ideałom sierpnia i nas poprze – powiedział w rozmowie z TVN24 Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący Solidarności ze Stoczni Gdańskiej.
– Nie mówi się o tym, że ta emerytura ma być bardzo niska, właściwą dostanie się dopiero po 5 latach - dodał związkowiec.
Prawem do emerytur pomostowych ma zostać objętych ok. 200 tys. obecnie pracujących osób. Dotychczas uprawnienia do wcześniejszych emerytur obejmowały ok. 1,7 miliona osób, najliczniejszą wśród nich grupę stanowili nauczyciele.
Co proponuje rząd?
Według projektu, "pomostówki" miałyby przysługiwać osobom pracującym co najmniej 15 lat w warunkach szczególnych lub wykonującym prace o szczególnym charakterze. Na emeryturę pomostową można byłoby przejść na pięć lat (w kilku przypadkach na 10 lat) przed osiągnięciem wieku emerytalnego (czyli w wieku 55 lat - kobiety i 60 lat - mężczyźni). Warunkiem byłby też odpowiedni staż ubezpieczeniowy (20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn).
Świadczenie ma wynosić 100 proc. potencjalnej emerytury obliczonej dla osoby w wieku 60 lat i waloryzowana według tych samych zasad co emerytury i renty z FUS.
Nie wszystkie zawody, które w myśl obowiązujących przepisów do końca tego roku miały prawo do wcześniejszych emerytur, będą mogły otrzymać emerytury pomostowe. Przywileje emerytalne mają według projektu stracić m.in. artyści, dziennikarze, część kolejarzy, a także większość nauczycieli - zachowaliby je wyłącznie pedagodzy pracujący w ośrodkach wychowawczych lub poprawczakach.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24