Karty z podobiznami piłkarzy i innych sportowców zyskują na wartości jak dobre wina. Ich cena może poszybować z kilku centów do tysięcy dolarów, a za całe kolekcje można dostać miliony dolarów. Podczas samego mundialu tylko jeden z producentów kart sprzedał ich ponad 3,5 mld.
Gdy 13-letni Glenn Codere przeprowadzał się z rodziną do innego miasta, mógł zabrać ze sobą tylko 600 kart sportowych ze swojej cennych kolekcji liczącej 4,500 sztuk. Ta decyzja była prawdziwą torturą i do dziś żałuje, że zostawił prawie kompletny zestaw wszystkich kart bejsbolowych wydanych przez Topps w latach 1961-1964, włącznie z tymi przedstawiającymi legendarnego zawodnika New York Yankees Mickey Mantle.
Niektóre z tych kart, dziś mógłby sprzedać za 500 czy nawet 1 tys. dolarów. Jednej z nich żałuje najbardziej. To ta z 1963 roku z podobizną dwuręcznego pałkarza Pete’a Rosa z numerem 537 z serii Topps. To karta rekruta, co oznacza, że została wydana, gdy Rose wchodził do głównej ligi. Codere szacuje jej aktualną wartość na ponad 3 tys. dolarów.
Kolekcjonerzy zarabiają na kartach sportowych
Pomimo tej straty nigdy nie stracił pasji do zbierania sportowych kart. Dziś, ten 55-letni menadżer ma ich ok. 60 tys. Ich wartość waha się od zaledwie kilka centów do kilku tysięcy dolarów.
Sportowe karty, z podobiznami koszykarzy, bejsbolistów, krykiecistów, hokeistów, piłkarzy są publikowane i zbierane na całym świecie. Pierwotnie według Baseball Almanac, pojawiły się, gdy amerykańskie koncerny tytoniowe zaczęły rozdawać je jako dodatkową zachętę do zakupu ich produktów. W latach 50. gdy również firmy produkujące gumy do żucia rozpoczęły drukować bejsbolowe karty, kolekcjonerski szał rozprzestrzenił się na wszystkie grupy wiekowe i grupy społeczne w całych Stanach Zjednoczonych.
Niektórzy kolekcjonerzy wyrośli z tej obsesji, ale pozostali stali się łowcami polującymi na rzadkie okazy do kolekcji lub na handel, czy traktując je jako inwestycję. Według "Sports Collectors Digest", największego i najstarszego pisma hobbystycznego, karty bejsbolowe sprzedawane w Stanach Zjednoczonych były warte 200 mln dolarów w 2009 roku. To oznacza spadek w ciągu ostatnich dwóch dekad, ponieważ ten kolekcjonerki szał rozprzestrzenił się na inne dziedziny sportu. I na cały świat.
- W Wielkiej Brytanii 1,2 mln fanów każdego roku zbiera karty Premier League - powiedział Chris Rodman, dyrektor zarządzający grupy Topps Europe Ltd. - Tegoroczne mistrzostwa świata w piłce nożnej mają ogromy wpływ na liczbę kupujących nasze karty kolekcjonerskie. Do tej pory sprzedaliśmy ich ponad 3,5 mld.
Szczególną popularnością cieszą się te z podobizną Ryana Giggsa i Wayne’a Rooneya.
Z kolei w Australii kolekcjonerzy zbierają głównie karty z krykiecistami, rugbistami i tamtejszymi piłkarzami. W Indiach, będących jednym z najnowszych frontów w kolekcjonowaniu kart, Topps niedawno wprowadził Indyjską Pierwszą Ligę przedstawiającą popularnych tam krykiecistów.
Najbardziej pożądane
Karty mogą okazać się świetnym interesem, bo ich wartość rośnie z czasem. Nowe, pokazujące niedoświadczonych graczy można kupić za mniej niż dolara, ale rzadkie i starsze okazy "chodzą" za znacznie więcej. Podczas aukcji Sotheby w 1991 roku gwiazda kanadyjskiego hokeja Wayne Gretzky razem z Brucem McNallem, właścicielem Narodowej Ligi Hokeja, kupili 1909 kart bejsbolowych Honus Wagner za 451 tys. dolarów. Te następnie przechodziły z rąk do rąk, zanim osiągnęły rekordową cenę 2,8 mln dolarów, którą zapłacił w 2007 roku Ken Kendrick, właściciel Arizona Diamondbacks, drużyny z MLB.
Największą wartość osiągają te karty, które są starsze, były publikowane w limitowanym nakładzie i przedstawiają znanych graczy, niezależnie od dziedziny sportu. Autografy zapewniają dodatkową wartość.
Te kolekcje zyskają na wartości
- Dobrym sposobem, aby dostać się do gry, jest zakup kart sportowych wydanych w ciągu ostatnich 15 lat lub starszych z początkującymi graczami - doradza Tom Bartsch, wydawca Sports Collectors Digest. - Kolekcjonerzy, oczekują zysku w przyszłości, powinni kupować limitowane edycje. Bejsbol i koszykówka są kluczowymi dziedzinami sportu, gdzie leżą największe pieniądze.
Chris Carlin, manager w firmie produkującej karty sportowe The Upper Deck Company, wskazuje, które karty mogą zwiększyć swoją wartość w ciągu następnych 10 lat: karty młodych nadziei bejsbolu takich jak Jose Abreu i Masahiro Tanaka czy z takimi graczami, jak Johnny Manziel i Blake Bortles oraz z hokeistami Nathanem MacKinnonem, Johnem Gibsonem i Jonathanem Huberdeau’em.
Szybką drogą do sprawdzenia aktualnej wartości kart jest porównanie ich z podobnymi na aukcjach na eBayu lub na stronie The Pit, która jest nazywana sportową giełdą.
Same karty produkowane przez Topps, Panini i Upper Deck można kupić na ich stronach internetowych lub przez globalną sieć sprzedaży. A te, które już osiągnęły znaczącą wartość można kupić na stronach: amerykańskiej Beckett, brytyjskiej Football Cards Direct, australijskiej The Card Trader czy indyjskiej Collectabillia.
Autor: hej//bgr/zp / Źródło: BBC