Misja UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, która była w Budapeszcie na rozmowach ws. udzielenie Węgrom pomocy antykryzysowej, skróciła pobyt, protestując przeciwko planom reformy banku centralnego - potwierdziła w piątek Komisja Europejska.
- Komisja Europejska postanowiła, w ścisłej koordynacji z MFW, przerwać wizytę przygotowawczą - powiedział rzecznik KE ds. walutowych Amadeu Altafaj Tardio.
Wcześniej informację taką podał węgierski serwis internetowy HVG, twierdząc, że "obie delegacje opuściły Budapeszt w piątek o świcie, przed końcem dyskusji".
Inne media internetowe, jak Origo czy Index, podały, że powodem zerwania rozmów i skrócenia wizyty był projekt ustawy, jaki w środę wpłynął do węgierskiego parlamentu. Krytycy premiera Viktora Orbana uważają tę ustawę za zamach na niezależność banku centralnego MNB. Zakłada on bowiem m.in. mianowanie zastępców prezesa banku przez szefa rządu. Ponadto skład tamtejszego odpowiednika Rady Polityki Pieniężnej ma być zwiększony z siedmiu do dziewięciu członków - sześciu spośród nich byłoby mianowanych przez parlament, gdzie konserwatywny Fidesz Orbana dysponuje większością dwóch trzecich głosów.
Już wcześniej zaniepokojenie tym projektem wyraził MFW oraz Europejski Bank Centralny. Także rzecznik KE powiedział, że niepokoi się o "niezależność banku w przyszłości". Prezes MNB Andras Simor, skonfliktowany z Orbanem, ocenił, że projekt ustawy ma na celu "totalne przejęcie władzy nad bankiem centralnym".
Węgierskie źródła rządowe poproszone przez AFP o komentarz powiedziały jedynie, że "nieformalne negocjacje się skończyły, a formalne się jeszcze nie zaczęły". Władze w Budapeszcie podały, że pomoc finansowa, jaką chcą wynegocjować z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i UE, ma wynieść od 15 do 20 mld euro.
Orban kontra rynki
Przygotowawcza misja MFW/UE była od wtorku w Budapeszcie na rozmowach o polityce budżetowej. Rozmowy miały potrwać do piątku i na razie nie planowano żadnym porozumień, bo nie stanowiły one formalnych negocjacji. Mają się one zacząć dopiero w styczniu.
W listopadzie konserwatywny rząd Orbana zdecydował się zwrócić o pomoc do MFW, by uspokoić rynki finansowe, zapobiec dalszemu spadkowi kursu forinta i obniżyć trudną do udźwignięcia dla budżetu rentowność węgierskich obligacji. Ostatecznym ciosem było obniżenie wiarygodności kredytowej Węgier przez agencje ratingowe. W opinii analityków doprowadziła do tego polityka gospodarcza Orbana - obejmująca m.in. nadzwyczajne opodatkowanie banków, upaństwowienie istniejących od 1998 r. prywatnych funduszy emerytalnych czy wprowadzenie możliwości jednorazowej spłaty po stałym kursie kredytów zaciąganych przez osoby prywatne w obcych walutach.
Kraj już raz uniknął bankructwa w 2008 r., dzięki kredytom w wysokości 20 mld euro od MFW, UE i Banku Światowego. Jednak Orban, kiedy doszedł do władzy w 2010 r., oświadczył, że już nie potrzebuje pomocy, i odmówił wykorzystania ostatniej, szóstej transzy opiewającej na 6 mld euro.
Źródło: PAP