- Do stołecznego sądu trafił pozew zbiorowy 19 osób, właścicieli małych, głównie jednoosobowych firm, przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych - informuje "Rzeczpospolita". Twierdzą, że ZUS bezprawnie domaga się od nich zapłaty składek wraz z odsetkami za okres, w którym ich firmy były zawieszone, choć, jak twierdzą, Zakład pozwalał na zawieszenie, a nawet radził, jak to zrobić.
Sprawa dotyczy małych firm, zwykle jednoosobowych, ściganych za to, że przed wrześniem 2008 r. zawieszały działalność gospodarczą i okresowo nie płaciły składek. Według nich ZUS na to pozwalał, a nawet radził jak to zrobić. Teraz Zakład twierdzi, że było to niemożliwe i ściąga zaległe składki z ogromnymi karnymi odsetkami.
Kilkadziesiąt tysięcy zł od tysięcy firm
Ode mnie ZUS żąda ok. 25 tys. zł. Będę je spłacał do 2015 roku. Przez to rozpadła się moja spółka cywilna Rafał Robak, przedsiębiorca
- Do pozwu, jaki złożyliśmy, mogą przystąpić kolejni przedsiębiorcy. Z osób, które się do nas zgłosiły, wybraliśmy te, które już spłaciły "długi" wobec ZUS lub są w trakcie ich regulowania. Nierzadko musiały na ten cel wziąć kredyt - mówi "Rz" mec. Agnieszka Trzaska z Kancelarii Kubas, Kos, Gaertner z Krakowa.
Wielu przedsiębiorców zwlekało z oddaniem sprawy do sądu, bo rząd od miesięcy obiecuje przepisy abolicyjne. Mają objąć osoby, od których ZUS żąda owych składek. Tuż przed wyborami rozwiązanie problemu obiecał premier. - Jestem sceptyczny co do tych obietnic. By rząd coś zmienił, potrzebna jest ciągła presja - podkreśla Robak.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24