Brytyjski premier David Cameron zapowiada, że nie zgodzi się na dalszą obniżkę brytyjskiego rabatu. "Daily Telegraph" pisze natomiast, że rabat jest tematem zastępczym. Według nieoficjalnych źródeł Londyn zgodzi się na budżet Unii Europejskiej w wys. ok. 906 mld euro.
- Rabat wynegocjowany przez Margaret Thatcher jest niezwykle ważnym elementem naszej polityki wobec Europy i dopilnujemy, by nas sprawiedliwie potraktowano - powiedział Cameron w Izbie Gmin w odpowiedzi na pytanie konserwatywnego posła Davida Nuttalla.
Za uszczuplenie rabatu Cameron obciążył winą laburzystowski rząd Tony'ego Blaira, który w 2005 r. negocjował poprzedni wieloletni budżet na lata 2007-13. - To zupełnie niesłychane, że poprzedni rząd oddał blisko połowę rabatu i ani słowem nie przeprosił, ani nie wyraził żalu. Bez względu na to, jak twardo będziemy musieli walczyć [o nasze interesy - red.], a jeśli chodzi o mnie, to w imię dobrego porozumienia będę w tym tygodniu walczył bardzo twardo, to [laburzyści - red.] podcięli nam nogi - cytuje go Press Association. Stratę z powodu zgody Blaira na obniżkę rabatu Nuttall wycenił na 2 mld funtów rocznie. Rabat wciąż wynosi ok. 3,2 mld funtów rocznie. W swym pytaniu do Camerona Nuttall nawiązał do propozycji przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya zakładającej obniżkę brytyjskiej ulgi w składce do unijnej kasy.
Temat zastępczy? Tymczasem według brukselskiego korespondenta "Daily Telegraph" Bruno Waterfielda rabat jest tematem zastępczym. Twierdzi on, że Londyn gotów jest na porozumienie, którego zasadniczymi elementem jest odejście od żądania zamrożenia brytyjskiej składki do budżetu UE na lata 2014-20 na poziomie z 2011 r., w zamian za przyjęcie górnego limitu wydatków na płatności w tym okresie na poziomie 755 mld funtów (ok. 906 mld euro).
Jeszcze do niedawna Londyn obstawał przy sumie 713 mld funtów (ok. 855,6 mld euro). - Uwzględniając to, że realne roczne płatności są zwykle do 10 proc. niższe niż wynosi maksymalny limit wydatków, ta zmiana dotychczasowego stanowiska może być [przez rząd Camerona - red.] przedstawiona jako "realne zamrożenie" wydatków - wyjaśnia Waterfield. - Podczas gdy Cameron atakuje Rompuya za chęć obniżki rabatu, dyplomaci mówią co innego: Londyn jest gotów zgodzić się na porozumienie, którego wynikiem będzie wzrost jego składki, podczas gdy ogólny poziom wieloletniego unijnego budżetu byłby zamrożony - dodaje. - W Izbie Gmin Cameron będzie mógł powiedzieć, że nie ma nic wspólnego ze wzrostem brytyjskiej składki. Winę ponosi Tony Blair, bo to on zgodził się oddać jej dużą część. Innymi słowy przypisze sobie zasługi za zamrożenie ogólnej wysokości budżetu, podczas gdy odpowiedzialność za jakąkolwiek zwyżkę brytyjskiej składki zrzuci na poprzedni rząd Partii Pracy - konkluduje Waterfield.
Kto da ile?
Punktem wyjścia w negocjacjach budżetowych jest suma 973,2 mld euro (w zobowiązaniach) proponowana obecnie przez Van Rompuya. Początkowo Komisja Europejska proponowała 1,025 bln euro. Decyzja o wysokości budżetu na lata 2014-2020 ma zapaść na rozpoczynającym się w czwartek szczycie UE.
Autor: mtom / Źródło: PAP