Tylko w jednym przypadku na cztery resort zdrowia zgadza się sfinansować leki ratujące zdrowie i życie sprowadzane z zagranicy - czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Często resort najpierw wydaje zezwolenie, ale później nie godzi się na opłacenie kosztów kuracji. "DGP" podaje, że w zeszłym roku pacjenci sprowadzili z zagranicy 20 tys. leków, ale resort zapłacił tylko za 5 tys. Do września 2014 roku ministerstwo zapłaciło za 3,7 tys. leków z 15 tys. sprowadzonych przez pacjentów.
Nieprzyjazne przepisy
Urzędnicy tłumaczą się przepisami. Cytowani przez gazetę eksperci uważają, że ci interpretują je na niekorzyść pacjentów.
Refundacja polega na możliwości nabycia przez pacjenta leków, których koszt w całości lub w części pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia. Odbywa się to na podstawie stworzonego przez ministerstwo zdrowia wykazu leków refundowanych.
Pacjenci otrzymują na podstawie recepty wystawionej przez lekarza leki podstawowe, uzupełniające oraz leki recepturowe za opłatą ryczałtową (za leki podstawowe i recepturowe) lub w wysokości 30 proc. lub 50 proc. ceny leku (za leki uzupełniające).
Niektórzy chorującym na choroby zakaźne, psychiczne i niektóre choroby przewlekłe, wrodzone lub nabyte leki mogą być przepisywane bezpłatnie.
Autor: ToL / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu