Polska płaci Gazpromowi jedną z najwyższych stawek za gaz w Europie. W podobnej sytuacji jest Litwa. Im dalej na zachód, tym cena niższa. Rosja nie ukrywa, że traktuje dostawy gazu jako element gry politycznej. Dowodem wtorkowy aneks do umowy gazowej z Ukrainą, zgodnie z którym cena spada z 400 dolarów do 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych.
Zarówno Gazprom, jak i poszczególne kraje, niechętnie ujawniają oficjalnie ceny płacone za gaz, traktując je jako tajemnicę handlową. Przecieki pojawiają się w mediach wówczas, gdy chodzi o spektakularne decyzje, tak jak w wypadku Ukrainy.
Kara dla Litwy
W II kwartale 2013, według estońskich mediów, Litwa, Łotwa i Estonia płaciły średnio 471 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Nie dziwi więc, że w połowie roku litewski minister energii Jarosław Niewierowicz mówił z goryczą dziennikarzom: - Obecnie płacimy 500 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu z Rosji, podczas gdy na przykład Niemcy płacą około 400 dolarów. Nie chcemy dalej przepłacać.
Dlatego Litwa mocno zaangażowała się w uruchomienie terminalu LNG uniezależniającego częściowo ten kraj od dostaw rosyjskich. Rosja odpowiedziała na ten krok zapowiedzią znacznej podwyżki cen gazu dostarczanego na Litwę.
Za to Austria wytargowała na początku grudnia 2013 roku obniżkę cen gazu. Koncern paliwowy OMV porozumiał się z Gazpromem przy okazji, jak podał w komunikacie, „okresowego przeglądu cen surowca sprowadzanego w ramach długoterminowego kontraktu”. Zapowiedział też, że niedługo ponownie zostanie zweryfikowana cena. W styczniu 2012 roku Gazprom obniżył już OMV cenę o ok. 10 proc.
Polska płaci więcej niż Francja
W ubiegłym roku Gazprom dostarczył do Austrii 5,22 miliardów sześciennych gazu. Do Polski zaś – ponad 10 miliardów sześciennych. Ale wbrew zasadom gospodarki rynkowej, w tym wypadku ilość kupowanego rosyjskiego surowca nie wpływa na atrakcyjność jego ceny. Według nieoficjalnych informacji rosyjskiej gazety „Izwiestja” w I kwartale 2012 roku Polska płaciła rosyjskiemu gigantowi 526 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, podczas gdy Austriacy tylko 397 dolarów. Mniej od Polski miały płacić wszystkie kraje UE, np.: Francja - 394 dolarów, Holandia - 371 dolarów, Wielka Brytania - 313 dolarów (eksploatuje własne złoża pod dnem Morza Północnego). Średnia dla wszystkich krajów UE wynosiła wówczas 430 dolarów.
W lutym 2012 roku Polska zgłosiła przeciw Gazpromowi pozew w Trybunale Arbitrażowym w Sztokholmie. PGNiG domagał się zmiany zasad ustalania cen gazu importowanego na podstawie tzw. kontraktu jamalskiego z 1996 roku (obowiązuje do 2022 roku). Według nieoficjalnych informacji polski koncern domagał się od Gazpromu obniżki cen o ponad 10 proc. W listopadzie 2012 roku PGNiG odwołał jednak pozew po podpisaniu aneksu do kontraktu jamalskiego. Ówczesna prezesPGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa mówiła, że obniżka cen gazu ze strony Gazpromu jest większa niż 10 proc. Natomiast Mikołaj Budzanowski, ówczesny minister skarbu, informował w mediach, iż obniżka cen gazu wynosi ponad 15 proc., co, według szacunków, oznaczało, że cena rosyjskiego gazu spadła do ok. 460-490 dol.
Gazprom zarobił mniej w 2013 roku
W roku 2013 Gazprom zarezerwował 4,7 mld dolarów na obniżki cen gazu dla europejskich odbiorców. Powodem była rosnąca konkurencja importu skroplonego gazu z innych krajów oraz spadek popytu z powodu kryzysu w strefie euro. I, jak się okazało, sytuacji wyjątkowych, jak ta na Ukrainie.
Rosyjski gigant od stycznia do końca z czerwca 2013 roku zarobił netto nieco ponad 250 mld rubli (czyli około 5,7 mld euro). To o 34,7 proc. mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Jego sprzedaż w drugim kwartale wyniosła 1,1 bln rubli (33,6 mld USD).
Przez osiem miesięcy 2013 roku Gazprom wyeksportował do krajów europejskich 105,2 mld metrów sześciennych gazu. W takim samym czasie w roku 2012 było to 91,9 mld metrów sześciennych. Gazprom, którego 50,002 proc. akcji należy do rosyjskiego państwa, ma 18 proc. światowych rezerw gazu i 14 proc. udział w jego globalnym wydobyciu.
Autor: Klim/ / Źródło: PAP/Reuter/Izviestia