- Nie przenoszę interesów za granicę. W polskich spółkach zatrudniam polskich menedżerów i płacę polskie podatki - zapewniał Ryszard Krauze w wywiadzie dla „Parkietu”.
Od wielu miesięcy Ryszard Krauze nie wypowiadał się w mediach. Gdy zdecydował się przerwać milczenie, mówił o planach biznesowych i strategii swoich spółek giełdowych: Biotonu, Petrolinvestu czy Polnordu.
Zapewnił, że we wszystkich trzech firmach pozostaje długoterminowym inwestorem i czuje się odpowiedzialny za innych akcjonariuszy tych przedsiębiorstw. Spodziewa się bardzo dobrych wyników finansowych Biotonu i Polnordu. W pierwszym przypadku mówi o ponad 500 mln zł przychodów w tym roku i 30-proc. marży na poziomie operacyjnym. W drugim o zysku ze sprzedaży na poziomie 2-2,5 mld zł w latach 2008 - 2011. - Priorytetem Petrolinwestu są w tym roku dodatnie przepływy gotówkowe (cash flow) i wydobycie ropy na skalę przemysłową - tłumaczył. Mimo niedawnej sprzedaży największej firmy informatycznej w kraju, Prokom Software, "pod presją ówczesnych wydarzeń", nie wyklucza inwestycji w przedsięwzięcia związane np. z technologiami internetowymi.
Krauze: moje firmy zostają w Polsce
Biznesmen twierdzi, że nie przenosi swoich interesów za granicę, a jego częste podróże wiążą się tylko z tym, że jego spółki, które pozostają polskimi firmami, swoją biznesową przyszłość wiążą coraz częściej z zagranicznymi projektami. Jak zapewnia, nie obraził się na Polskę. - Czy będąc Polakiem, można obrazić się na Polskę? Przecież to jest nasz, mój dom, nawet jeśli nie zawsze mi się tu wszystko podoba – podkreśla.
Pytany o swoje inwestycje zagraniczne Krauze podkreśla, że podróżując po świecie stara się ich dopilnować, a każda z nich jest wynikiem dokładnej analizy biznesowej. - Bioton, Petrolinvest, czy Polnord to polskie przedsiębiorstwa, w Polsce mają siedzibę, dają pracę tysiącom Polaków. Nawet, gdy ich interesy są prowadzone poza Polską, to na koniec podatki trafiają do naszego kraju i zasilają budżet Polski - mówi Krauze.
Mało zachęt do wspierania polskiego kapitału
Krauze odniósł się także do modnych ostatnio wśród polityków głosów o konieczności wspierania i promowania polskiego kapitału. Jednak zdaniem biznesmena wszystko kończy się na dyskusji. - Dzisiaj i przez ostatnie miesiące nie zauważyłem wielu zachęt do rozwijania polskiej przedsiębiorczości – mówi Krauze.
Bez komentarza
Biznesmen nie chciał jednak rozmawiać o tzw. aferze gruntowej, mimo że rykoszetem ugodziła w notowania jego firm i poczyniła spustoszenie w portfelach wielu inwestorów giełdowych, ani o związkach świata biznesu i polityki. Powiedział jedynie, że tą sprawą zajmują się odpowiednie organy. - Mogę więc tylko powiedzieć: bez komentarza.
Śmigłowce leciały po Krauzego
W związku z akcją CBA w resorcie rolnictwa Ryszard Krauze miał zostać przesłuchany przez prokuraturę. Z rozkazu ówczesnego szef resortu obrony Aleksandra Szczygło, biznesmena wystartowały dwa wojskowe śmigłowce z prokuratorami i agentami CBA. Plany śledczych pokrzyżował jednak ówczesny szef PZU Jaromir Netzel, którego zeznania nie obciążyły Krauzego. Śmigłowce zawróciły do Warszawy.
Źródło: rzeczpospolita.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24