Produkcja energii dzięki wykorzystaniu sztucznych zatok ma przynieść 27 mld funtów i nawet 71 tys. miejsc pracy brytyjskiemu sektorowi energetyki. A koszt tak wytwarzanego prądu ma być niższy od tego pochodzącego z morskich elektrowni wiatrowych. Wielka Brytania ma szansę stać się światowym liderem w tym sektorze energetyki i zarabiać na eksporcie technologii.
Sektor brytyjskiej energetyki morskiej wytwarzający energię dzięki wykorzystaniu tzw. lagun pływowych (sztucznych zatok) może osiągnąć wartość nawet 27 mld funtów – wynika z raportu opracowanego przez Centre for Economics and Business Research (CEBR).
Firma Tidal Lagoon Power Ltd. zamierza wybudować w sześciu lokalizacjach u brytyjskich wybrzeży tzw. laguny pływowe, czyli sztuczne zatoki, które pozwolą na wytwarzanie energii z pływów morskich.
Ogromne pieniądze
Zdaniem CEBR, tylko w czasie konstrukcji tych lagun, czyli w założonym okresie 12 lat, przyniosą one brytyjskiej gospodarce 27 mld funtów. Na potrzeby budowy lagun zatrudnienie (bezpośrednie i wokół) może znaleźć średnio nawet 36 tys. osób rocznie, a w szczytowym okresie nawet 71 tys.
Kiedy laguny zostaną uruchomione, mogą wnosić do brytyjskiego PKB 3,1 mld funtów rocznie, w ciągu przewidywanego na 120 lat cyklu życia. Będą one w stanie wytwarzać energię wystarczającą do zaspokojenia potrzeb około 8 mln gospodarstw domowych. Wliczając cały łańcuch wartości zysk może być jeszcze większy – nawet 5,8 mld funtów rocznie do PKB oraz około 40 tys. miejsc pracy.
Będą liderem?
Oprócz tego Wielka Brytania ma szansę stać się światowym liderem w tym sektorze energetyki, a dzięki eksportowi wiedzy i komponentów dla tego typu projektów za granicą, w połączeniu ze zmniejszeniem importu paliw kopalnych, może zwiększyć wartość brytyjskiego eksportu netto o 3,7 mld funtów rocznie do 2040 roku. Oprócz efektu ekonomicznego powstawanie lagun pływowych w miejscach o szczególnie wysokim zagrożeniu powodziowym, przyczyni się do zmniejszenia tego ryzyka przy minimalnym wpływie na środowisko naturalne.
Przewidywalna energia
„W przeciwieństwie choćby do energetyki wiatrowej czy solarnej, laguny pływowe mogą dostarczać odnawialną energię o w pełni przewidywalnej mocy przez 14 godzin na dobę. Pozwoli to także zmniejszyć koszty niezbędnych mocy rezerwowych w systemie energetycznym. Koszt energii wytwarzanej w lagunach może być niższy niż w przypadku morskich farm wiatrowych i porównywalny do nowych elektrowni atomowych” – argumentuje Douglas McWilliams, szef Centre for Economics and Business Research. W marcu tego roku firma konsultingowa Pöyry w raporcie poświęconym temu sektorowi energetyki stwierdziła, że koszt wyprodukowania megawatogodziny energii wyprodukowanej przez laguny pływowe może w 2021 roku wynieść około 100 funtów. Tymczasem według prognoz rządowych w 2021 roku koszt wyprodukowania 1 MWh przez morskie farmy wiatrowe ma wynieść 131 funtów a lądowe farmy wiatrowe około 90 funtów.
Już w 2015 roku
Tidal Lagoon Power czeka na wydanie pozwolenia na budowę swojej pierwszej elektrowni pływowej w formie sztucznej laguny. Ma ona powstać w Zatoce Swansea w południowej Walii. Według inwestora budowa może ruszyć w 2015 roku, a produkcja energii miałaby się rozpocząć trzy lata później. Według szacunków inwestora, elektrownia może mieć moc produkcyjną nawet 320 MW w warunkach maksymalnych obserwowanych w tym rejonie pływów. W przypadku średnich amplitud pływów moc ta ma wynieść około 240 MW. Koszt inwestycji szacowany jest na 850 mln funtów. Elektrownia ma wykorzystywać różnicę w poziomie wody wewnątrz i na zewnątrz laguny. Przepływająca woda ma poruszać turbiny wbudowane w niemal 10 km mur oddzielający lagunę od otwartego morza.
Autor: msz/km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tidallagoonswanseabay.com