Unijne biuro statystyczne Eurostat ogłosiło w piątek koniec recesji w strefie euro. Wprawdzie tylko kwartalny, ale jest. Wzrost PKB strefy euro wyniósł między lipcem, a końcem września 0,4 proc. w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami. Rok do roku jest wprawdzie spadek o 4,1 proc., ale to i tak dużo mniej niż 4,8 proc. z poprzedniego kwartału.
Gospodarkę eurolandu w trzecim kwartale pociągnęła w górę poprawiająca się sytuacja Niemiec i Francji. I chociaż "plusy" były tam mniejsze od oczekiwań analityków, to jednak były. Gospodarka Niemiec urosła o 0,7 proc. wobec II kwartału, a francuska o 0,3 proc. Prognozy mówiły o wzrostach o odpowiednio o 0,8 i 0,6 proc.
Nasi zachodni sąsiedzi w drugim kwartale wydostali się z najgłębszej recesji od czasów II Wojny Światowej, ale rząd nadal oczekuje, że PKB w tym roku skurczy się o 5 procent. W przyszłym roku gospodarka ma już urosnąć - o 1,2 procent. Powodem ożywienia w niemieckiej gospodarce były między innymi wzrost eksportu i inwestycji w sektor budowlany.
Reszta Europy: raz lepiej, raz gorzej
Dane o PKB opublikowano w czwartek dla kilku krajów Europy. I tak spadki PKB Czech, Słowacji okazały poniżej oczekiwań,, a Węgry zaskoczyły negatywnie.
Czeski PKB spadł o 4,1 proc. rocznie (-4,7 proc. w II kwartale), wobec oczekiwań na poziomie 4,8 proc. Spadek PKB Słowacji wyniósł 4,9 proc. rok do roku (-5,3 proc. w poprzednim okresie). Analitycy prognozowali zmianę o -5 proc.
PKB Węgier skurczył się natomiast o 7,2 proc. w skali roku. Analitycy oczekiwali tylko 6,4 proc. (poprzednio było to 7,5 proc.).
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA