Na autostradach i drogach ekspresowych będzie można jeździć nawet 140 km/h, czyli o 10 km/h szybciej niż do tej pory - zakłada przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy - Prawo o ruchu drogowym, o której pisze "Gazeta Prawna". W miastach prędkość pozostanie bez zmian.
Nawet 140 km/h będzie można jechać autostradą. W przypadku drogi ekspresowej dwujezdniowej - 120 km/h, a na drodze ekspresowej jednojezdniowej - 110 km/h. Zmiany w przepisach zakładają także, że szybciej będzie można podróżować również na drogach, które mają co najmniej dwa pasy przeznaczone dla każdego kierunku ruchu. W takim miejscu dopuszczalna prędkość pojazdu wyniesie 110 km/h. Tak więc, na wymienionych wyżej drogach będzie można jechać o 10 km/h szybciej niż obecnie. Na pozostałych trasach poza obszarem zabudowanym kierowca nie powinien jechać szybciej niż 90 km/h.
Ciężka noga będzie droga
Sejm odrzucił jednak propozycję Senatu, aby kierowców karano już za minimalne przekroczenie prędkości. Senatorowie chcieli, aby już za jazdę szybszą o 5 km/h od dozwolonej groziła kara w wysokości 50 zł. - Urządzenia służące do pomiaru prędkości mogą się mylić o 4 km/h zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść kierowcy, dlatego pewna tolerancja powinna być stosowana - uważa Adam Jasiński, komisarz Komendy Głównej Policji.
Tym samym w nowelizacji ustawy pozostał zapis dopuszczający większą tolerancję dla błędów urządzeń pomiarowych. Dlatego za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o 10-20 km/h kara wyniesie 200 zł. Jeżeli prędkość okaże się szybsza o 21-30 km/h, kierowca zapłaci 300 zł. Gdy natomiast przekroczenie będzie wyższe niż 50 km/h, mandat sięgnie 700 zł.
Poza obszarem zabudowanym przekroczenie prędkości o 10-20 km/h będzie z kolei kosztowało 150 zł. Maksymalna kara - przy jeździe przekraczającej o 50 km/godz. dopuszczalną prędkość - wyniesie już 600 zł.
Najniższe mandaty będą na drogach ekspresowych i autostradach. Za jazdę przekraczającą o 10-20 km/godz. kara wyniesie 100 zł, natomiast 500 zł za jazdę z prędkością ponad 50 km/h większą od wskazanej na znakach.
Źródło: Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu